Kłopoty ze zdrowiem po raz kolejny utrudniają Kubie Błaszczykowskiemu walkę o powrót do podstawowego składu mistrza Niemiec. W sobotę, o godz 20.30 na Veltins Arena w Gelsenkirchen mają szansę wybiec tylko Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski zmaga się z kontuzją ścięgna pod kolanem. A przecież to właśnie on potrzebuje jak najwięcej okazji do gry, by próbować odzyskać pozycję u Juergena Kloppa. Trudno sobie wyobrazić, by na Euro 2012 reprezentację Polski poprowadził piłkarz, który przez rok wycierał w klubie ławkę rezerwowych. Superpuchar Niemiec (transmisja w Eurosport 2) jest w tym roku hitem na skalę europejską. Kapitan Schalke Benedikt Hoewedes mówi, że derby Zagłębia Ruhry, szczególnie w pojedynku o taką stawkę wywołują u niego dreszcze. To samo będzie czuł Piszczek stając naprzeciwko byłych napastników Realu Madryt Raula Gonzaleza i Klaasa-Jana Huntelaara. Szczególnie ciekawa jest sytuacja najskuteczniejszego gracza w historii Pucharu Europy. Niedawno prasa niemiecka donosiła, że choć kibice Schalke pokochali Hiszpana na zabój za 19 goli w poprzednim sezonie, w tym aż pięć w Champions League, trener Ralf Rangnick już go nie potrzebuje. Schalke negocjuje kontrakt z napastnikiem francuskiego Brest Nolanem Rouxem, gdyby przeszedł do Gelsenkirchen, posłałby Raula na ławkę rezerwowych, a może nawet zmusił do odejścia do Blackburn. Może więc legendarny Hiszpan meczem o Superpuchar Niemiec żegna się z fanami z Veltins Arena? A przecież zaledwie dwa miesiące temu był wodzirejem fiesty na trybunach (z mikrofonem w dłoni), kiedy Schalke, po triumfie nad Interem Mediolan, świętowało awans do półfinału Champions League. Klub stracił już jednego z bohaterów tamtych dni - reprezentacyjny bramkarz Manuel Neuer został kupiony przez Bayern Monachium za 22 mln euro. Ostatni sezon był dla Schalke wręcz kuriozalny. Drużyna z Gelsenkirchen miała dwie twarze jak doktor Jekyll i pan Hyde grając fenomenalnie w pucharach i katastrofalnie w Bundeslidze, gdzie broniła się przed spadkiem. Nawet sukces w Champions League i Pucharze Niemiec nie obroniły stanowiska Feliksa Magatha, którego zastąpiono Rangnickiem. Dokonał on tego lata rewolucji, z klubu odeszło aż 14 piłkarzy, przyszło pięciu na czele z kupionym za 3,8 mln euro Christianem Fuchsem z Mainz. W sobotę ma więc już zagrać nowe Schalke, a także przebudowana Borussia Dortmund bez Nuriego Sahina sprzedanego za 10 mln euro do Realu Madryt. Mistrz Niemiec tradycyjnie budzi gigantyczne zainteresowanie, sprzedał aż 52 tysiące karnetów na nadchodzący sezon. Zapowiada się on fantastycznie, drużyna zagra w Champions League marząc o wynikach zbliżonych do Schalke. W tym wszystkim swoją rolę mają do zagrania Polacy. Piszczek znajdzie dość okazji do przełamania kolejnej, znaczącej bariery. 12 miesięcy temu, w Dortmundzie startował od zera, stając się potem jednym z najlepszych prawych obrońców w Bundeslidze. Po prestiżowym zwycięstwie nad Bayernem w Monachium, kiedy poradził sobie z Franckiem Riberym, opowiadał jak bardzo rozwija go każdy mecz przeciw piłkarzowi tej klasy. Na nadchodzący sezon Ribery zadeklarował szalenie ambitne plany, ma osiągnąć poziom Leo Messiego, Piszczek aż tak wysoko mierzyć nie musi, jest już kluczowym graczem dla Kloppa, kimś równie ważnym staje się dla Franciszka Smudy. Lewandowski jest w sytuacji znacznie trudniejszej, znów czeka go rywalizacja z Shinji Kagawą. W internetowej ankiecie "Bilda" młody Japończyk znalazł się na czwartym miejscu listy piłkarzy, na których grę fani Bundesligi oczekują z największą niecierpliwością. Wyprzedziły go tylko takie znakomitości jak Raul, Arjen Robben (Bayern) i nr 1, kolega z Borussii Mario Goetze. Od sobotniego meczu o Superpuchar z Schalke zaczyna się ciężki sezon dla całego polskiego trio z Dortmundu. Doświadczenia, które zbierze, powinny być jednak fundamentalne dla reprezentacji podczas Euro 2012. Każdy polski piłkarz może zazdrościć Piszczkowi, Lewandowskiemu i Błaszczykowskiemu, niewielu graczy Smudy ma przywilej rywalizacji na takim poziomie. Przeciwnicy klasy Raula, czy Huntelaara to więc dla Polaków z Dortmundu dobrodziejstwo. Do wygrania jest wyjątkowo dużo, zwłaszcza, że rozgrywki w Niemczech wciąż rosną w siłę. Kluby Bundesligi ustanowiły kolejny rekord sprzedając 481 tysięcy karnetów na nowy sezon, czyli aż o 22 tysiące więcej niż przed rokiem. Otrzymają też od UEFA nagrodę za sportowe sukcesy, ponieważ w rywalizacji europejskiej wyprzedziły Serie A, od sezonu 2012/2013 do Champions League będą mogły awansować aż cztery drużyny z Niemiec. Borussia Dortmund wygrała dotąd Superpuchar trzy razy, gdyby w sobotę zdobyła czwarty, byłaby w tej klasyfikacji samodzielnym liderem. Juergen Klopp dowiedział się o tym od dziennikarzy, obiecując, że włączy tę informację do swojej przedmeczowej mowy, by mocniej zmotywować drużynę. W ostatnim sezonie zespół z Dortmundu wygrał na Veltins Arena 3-1, ale wiosną, w rewanżu u siebie zremisował tylko 0-0. Klaas-Jan Huntelaar przypomina jednak, że to Schalke było niedoścignione w rozgrywkach pucharowych, a poza tym derby są dla niego zbyt prestiżowe, by traktować mistrza kraju z przesadną bojaźnią. W 77. derbach Zagłębia Ruhry w Bundeslidze jest idealny remis (po 27 zwycięstw Borussii i Schalke, 24 remisy), we wszystkich rozgrywkach zespół z Gelsenkirchen wygrał o dziewięć spotkań więcej. Obie drużyny mają czego sobie zazdrościć. Borussia Schalke pozycji w Europie, Schalke Borussii pozycji w Niemczech. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=2112585">Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim!</a>