Diego Armando Maradona bardzo lubi mieć rację. Dlatego ściskał dziś Higuaina jak własne dziecko. Trzy bramki "Pipity" dały Argentynie drugie zwycięstwo, a selekcjonerowi pewność, że nie myli się trzymając na ławce bohatera Champions League Diego Milito. Trener Maradona długo nie widział Higuaina w swojej drużynie, piłkarz Realu mało grał w eliminacjach (wyjątek mecz z Peru, w którym strzelił bramkę), dopiero niedawno dostał poważną szansę w sparingu z Niemcami. I od razu zdobył zwycięskiego gola. Dziś, po meczu z Koreą (4-1), Gonzalo jest na ustach Argentyny - tak jak jego rówieśnik Lionel Messi. Najcięższy egzamin wciąż jednak przed nim - drużyna Maradony jest jedną nogą w 1/8 finału, gdzie czeka ją znacznie mocniejszy przeciwnik (Francja, Urugwaj, albo Meksyk). 23-letni napastnik Realu Madryt jest od jakiegoś czasu kandydatem na gwiazdę. Na przeszkodzie stoi pewien problem polegający na tym, że Higuain potrafił być dotąd wyłącznie katem słabych drużyn. W minionym sezonie zdobył dla "Królewskich" aż 27 goli i gdyby nie fenomenalny Messi byłby najlepszym strzelcem Primera Division. Nawet Cristiano Ronaldo uzbierał w lidze o jedną bramkę mniej. Ale w dwumeczu z Barceloną, a także w 1/8 finału Champions League z Lyonem Higuain grał bardzo słabo nie trafiając do siatki ani razu. A to były dla klubu z Madrytu kluczowe mecze w sezonie przegranym na wszystkich frontach. Hat trick z Koreańczykami to jednak trochę za mało, by obwieszczać światu, że turniej w RPA to przełom w karierze napastnika Realu. Gonzalo Higuain urodził się 10 grudnia 1987 roku w Brescie we Francji, jako trzecie dziecko Jorge Nicolasa Higuaina, obrońcy pseudonim "El Pipa" (Fajka) i brat piłkarza Federico Higuaina. 30 maja 2005 roku debiutował w lidze argentyńskiej w przegranym meczu River Plate. Świat dowiedział się o nim 8 października 2006 roku, gdy zdobył dwa gole w superklasyku River Plate - Boca Juniors (3:1). W dwa lata gry strzelił dla River 15 bramek, to dużo jak na nastolatka i mało jak na piłkarza, którym zainteresował się Real Madryt. Na początku 2007 roku "Królewscy" wydali na niego 13 mln euro. Pierwszego gola dla Realu zdobył w wyjazdowym meczu z Atletico Madryt na Vicente Calderon. Jego pozycja w klubie systematycznie rosła, dziś jest podporą ataku obok Ronaldo, bez trudu wygrał rywalizację ze sprowadzonym za 35 mln euro Karimem Benzemą. Gdyby jeszcze jego bramki dały klubowi tytuły... Higuain był mistrzem Hiszpanii już dwa razy, ale w podstawowej jedenastce błyszczeli jeszcze Raul Gonzalez i Ruud van Nistelrooy. Argentyńczyk myślał o podwójnym obywatelstwie, ale prawo francuskie takiej sytuacji nie przewiduje. Nie chcąc tracić paszportu Unii Europejskiej zrezygnował z obywatelstwa argentyńskiego. W tym czasie odmówił też przyjęcia powołania do młodzieżowej reprezentacji Argentyny. W listopadzie 2006 roku zachęcony trener Francuzów Raymond Domenech zaprosił go na mecz z Grecją, ale Higuain nie przyjął powołania także od niego. Wolał grać dla kraju ojca, zachowując paszport Unii Europejskiej. W styczniu 2007 znaleziono punkt w przepisach, który pozwolił mu odzyskać obywatelstwo argentyńskie, bez straty francuskiego. Wtedy ogłosił, że interesuje go drużyna Argentyny. Jak widać decyzja była korzystna dla obu stron. Tymczasem Francuzi mają kłopot ze zdobywaniem goli. Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim na jego blogu!