Szwed osiągnął historyczny sukces wprowadzając Islandię do finałowego turnieju mistrzostw Europy w 2016 roku i po sensacyjnym pokonaniu Anglii doprowadził ją do ćwierćfinału, w którym przegrała z Francją 2:5. Mecz ten nie był traktowany jako porażka i dla Islandczyków turniej był tak wielkim sukcesem, że namawiali szkoleniowca do przyjęcia islandzkiego obywatelstwa i startu w wyborach prezydenckich, które według sondaży wygrałby z dużą przewagą. "Teraz po odejściu Erika Hamrena 72-letni Lagerbaeck stał się nagle aktualny dla kraju, w którym jest kochany i to bezdyskusyjnie" - napisał dziennik "Morgunbladid". Według źródeł gazety chcą tego piłkarze, którzy zwrócili się do islandzkiej federacji piłkarskiej (KSI) z żądaniem "natychmiastowego" sprowadzenie szwedzkiego szkoleniowca. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! "Po poniedziałkowym losowaniu wiemy już, że w eliminacjach do MŚ 2022 spotkamy się z Niemcami, Rumunią, Macedonią, Armenią i Lichtensteinem i pod wodzą Lagerbaecka awans nie powinien być trudny" - napisał "Morgunbladid". Kiedy po Euro we Francji Lagerbaeck odchodził, pomimo propozycji przedłużenia kontraktu dożywotnio, tłumaczył swoją decyzję emeryturą. Nieoczekiwanie jednak podpisał kontrakt z NFF, a islandzkie media nazwały jego decyzję "pójściem do łóżka z żoną bliskiego przyjaciela" . Szwed tłumaczył, że była to decyzja profesorska, ponieważ po wprowadzeniu drużyny na wyższy poziom przekazał zespół swojemu asystentowi, dentyście z zawodu, Heimirowi Hallgrimssonowi, aby podkreślić narodowy charakter reprezentacji gotowej do kontynuowania gry na wysokim poziomie. Ten wprowadził Islandię na MŚ w Rosji, lecz po turnieju zakończył prace z KSI. Następcą okazał się Hamren, nazywany w swoim kraju "nieudacznikiem w garniturze" . "Teraz po nieudanych eliminacjach do Euro i jego niesławnym odejściu Islandczykom powróciły sentymenty. Tylko z Lagerbaeckiem mamy szansę na grę Katarze" - skomentował "Morgunbladid". Szwedzkie media zwróciły uwagę, że "zdrada z norweską kochanką" okazała się dla Lagerbaecka pełna kłopotów, ponieważ w tym związku nie było miłości od pierwszego dnia pracy. Tener był ostro krytykowany przez media, a zwłaszcza przez byłego selekcjonera Egila Olsena, który uważał zatrudnienie Szweda za sabotaż i zdradę narodową oraz ambicjonalną porażkę NFF. Bezpośredni konflikt z napastnikiem RB Lipsk Alexandrem Sorlothem, który po przegranym w październiku barażu eliminacji MŚ z Serbią ostro skrytykował szkoleniowca w mediach, Lagerbaeck nazwał niesłychaną niesubordynacją i pierwszym takim przypadkiem w swojej 30-letniej międzynarodowej karierze. Odchodząc podkreślił, że w sumie jest zadowolony, ponieważ w Norwegii cały czas czuł, że nigdy nie był mile widziany, a piłkarze tego kraju są... niereformowalni. Na Islandii nastroje są diametralnie inne. "Lars prosimy cię bardzo. Wróć do nas" - napisały media. Jak na razie Lagerbaeck nie skomentował tych wiadomości. Wyraźnie jest poruszony zwolnieniem przez NFF i... zachwytem norweskich mediów nad tą deczyzją. Dla islandzkich piłkarzy, jak napisał "Morgunbladid", istnieje tylko jeden szkoleniowiec: "Jest dla nich idolem i guru, tak jak dla 330 tysięcy Islandczyków. W tym kraju nikt nie zamierza go krytykowac, a wręcz odwrotnie - posiada on status nordyckiego boga". Lagerbaeck prowadził też reprezentację Szwecji. Najpierw, od 1998 do 2004 r. w duecie z Tommym Soederbergem, a później już sam do 2010 roku. W 2010 roku był selekcjonerem Nigerii, a później Islandii (2011-2016) i Norwegii (2017-2020). Jako selekcjoner uczestniczył w ME 2000, 2004 i 2008 oraz MŚ 2002 i 2006 ze Szwecją, w MŚ 2010 z Nigerią i ME 2016 z Islandią. Zbigniew Kuczyński