W środę ogłoszono, że zawieszona od prawie dwóch miesięcy austriacka Bundesliga wznowi rozgrywki 2 czerwca. Na razie jednak nie zniesiono wszystkich obostrzeń i klubom piłkarskim pozwolono trenować jedynie w małych grupach i z zachowaniem odpowiednich odstępów. Tymczasem do władz ligi trafiły materiały wideo, na których widać, iż cały zespół z Linzu ma zajęcia wspólne. Jak donosi agencja APA, w myśl regulaminu za to złamanie przepisów LASK może dostać upomnienie lub grzywnę, ale grozi mu też odjęcie punktów, spadek do niższej dywizji, a także wykluczenie ze struktur Austriackiej Federacji Piłkarskiej (OEFB).Gdy tylko te informacje przedostały się do opinii publicznej, LASK wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że padł ofiarą szpiegostwa innych klubów. Doniósł, że z wtorku na środę dwie zamaskowane osoby zainstalowały ukrytą kamerę na Raiffeisen-Arena w Pasching."LASK wniósł już oficjalne zawiadomienie na policję" - podkreślono.Zachowanie zespołu z Linzu potępiło we wspólnym komunikacie pozostałych 11 klubów austriackiej ekstraklasy."Takim zachowaniem wbrew prawu wielkie wysiłki Bundesligi i jej uczestników, mające na celu ochronę zdrowia wszystkich zaangażowanych, zamieniono w absurd. (...) W ten sposób LASK uzyskał oczywistą przewagę nad innymi klubami, co jest nie do zaakceptowania" - napisano.Mecze najwyższej dywizji w Austrii nie odbywają się od 9 marca.LASK prowadzi w tabeli z 27 punktami. Wicelider Red Bull Salzburg zgromadził o trzy mniej.