Historia futbolu zna jednak wielu znakomitych zawodników, o których jeszcze w trakcie kariery lub po jej zakończeniu zrobiło się głośno z powodów pozasportowych. Lista "upadłych" może być dłuższa lub krótsza - na życzenie. Tu przypominamy kilka nazwisk, których... w zasadzie przypominać nie trzeba. Paul Gascoigne (Anglia, 53 lata) Ci, którzy obserwowali jego piłkarski rozwój od najwcześniejszych lat, twierdzą, że skalą talentu porażał. Zapowiadał się na grajka nieszablonowego formatu. I do pewnego momentu wszystko układało się dobrze - trafił do reprezentacji Anglii, wystąpił w finałach mistrzostw świata i Europy. Problemy z alkoholem dławiły go już wtedy, gdy budził jeszcze aplauz trybun. Po zawieszeniu butów na kołku szpony nałogu rozszarpały jego głowę doszczętnie. Nie znalazł w sobie siły, by z tym walczyć. Być może nawet nigdy na serio nie próbował. Fotografie zrobione mu z ukrycia budzą trwogę. Wizualnie jest wrakiem człowieka. W innych aspektach nie jest wiele lepiej. Był wielokrotnie zatrzymywany przez policję po burdach wywoływanych w miejscach publicznych. Ma za sobą kilka prób samobójczych. Niektórzy twierdzą metaforycznie, że na życie targnął się tylko raz - próba trwa, a jej efekt pozostaje bliżej nieokreślony...