27-letni obrońca do zespołu dołączył pod koniec lipca. Do Zimbru trafił z greckiego AE Karaiskakis. Wcześniej występował głównie w drugiej lidze holenderskiej - w Go Ahead Eagles i Telstar. Przez kilka lat terminował w akademii AZ Alkmaar. Pechowa 19. minuta 24 lipca Zimbru poinformowało o zatrudnieniu holenderskiego stopera. "Jestem bardzo podekscytowany i dumny, że podpisałem umowę z klubem, który ma tak ogromne tradycję. Mam nadzieję, że pomogę w powrocie do europejskich pucharów i walce o krajowe trofea" - napisał na instagramie. Zimbru to ośmiokrotny mistrz Mołdawii, ale tytuły zdobywało jeszcze w XX wieku. W poprzednim sezonie broniło się przed spadkiem. Van Iperen zadebiutował w pierwszej kolejce bieżących rozgrywek. W drugiej Zimbru zmierzyło się z Dinamo-Auto. W 19. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Holender został uderzony barkiem w twarz przez bramkarza gospodarzy, padł na murawę i stracił przytomność. Sędzia przerwał mecz po tym, jak zobaczył, że Dallian Toung Allogho rzucił się do pomocy van Iperenowi. Na boisku pojawili się też fizjoterapeuci i rozpoczęli walkę o życie. Van Iperen stracił przytomność Pierwsze informacje były bardzo niepokojące - piłkarz nie odzyskał przytomności i trafił do szpitala w Kiszyniowie. - Nie wiem co powiedzieć. Wyglądało to źle. Wszyscy jesteśmy z zszokowani. Wynik meczu [0-0] nie jest istotny. Ważne jest zdrowie Donny'ego - mówił Vlad Goian, trener Zimbru. Klub wydał też oświadczenie: "Wszystkie nasze myśli są skierowane do Donny'ego. Kiedy do nas przyszedłeś, powiedziałeś, że chcesz nas zabrać do europejskich pucharów. Razem to zrobimy. Bądź silny". Stan Holendra stabilny Piłkarz trafił na oddział intensywnej terapii, a lekarze walczyli o jego życie. W niedzielę napłynęły trochę lepsze wiadomości. Van Iperen nadal był nieprzytomny, ale badania wykazały, że nie doszło do krwotoku środczaszkowego i jego stan jest stabilny. "Zawodnik pokazał pierwsze oznaki powrotu, a to daje nam nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - poinformowało Zimbru na facebooku.