Teoretycznie gospodarzem tego meczu był beniaminek z Częstochowy, po awansie ta drużyna nie ma jednak stadionu, który spełniałby wymogi. Dlatego wszystkie mecze na zapleczu ekstraklasy rozgrywa na obcych obiektach. GKS Katowice strzela gola ze spalonego GKS bardzo potrzebował punktów żeby urwać się od dołu tabeli. Jako "gość" na własnym stadionie spełnił się połowicznie: wywalczył remis choć trudno tak naprawdę mówić o spełnieniu. Trener Rafał Górak desygnował do gry tę samą jedenastkę co w poprzednim meczu ligowym. Skra zaczęła od ostrego pressingu, częściej była przy piłce. Groźniejsze sytuacje stwarzał jednak GKS: w 27. minucie katowiczanie zdobyli bramkę, ale Danian Pawłas był na spalonym zanim Patryk Szwedzik strzelił bramkę. Skra Częstochowa: anulowany karny Skra mogła wyjść na prowadzenie w drugiej połowie. Po starciu Michała Kołodziejskiego z Maciejem Masem sędzia podyktował karnego. Piłkę ustawił na wapnie Szymon Szymański a sędzia... dopiero wtedy zdecydował się na konsultację z VAR i po długim spoglądaniu w monitor anulował tę decyzję.GKS próbował atakować, ale jego poczynania denerwowały kibiców, nie ma sensu wymieniać nieudanych akcji. To był bodaj najmniej ciekawy mecz na Bukowej w tym sezonie, zazwyczaj na Bukowej ostatnio mnóstwo się działo. W ostatniej akcji meczu szansę miał Kołodziejski, ale jego groźny strzał głową świetnie obronił bramkarz gości Mateusz Kos. Skra Częstochowa - GKS Katowice 0-0 Skra: Kos - Napora, Krzyżak, Mesjasz, Brusiło - Winiarczyk (79. Lukoszek), Szymański, Kwietniewski (70. Wojtyra), Stromecki Ż - Mas (70. Niedbała), Nocoń ŻGKS: Kudła - Janiszewski Ż, Jędrych, Kołodziejski - Wojciechowski (79. Woźniak), Repka Ż, Figiel, Błąd, Pawłas - Szwedzik (79. Sanocki), Kozłowski Ż (70. Szymczak)Sędziował: Malec (Łódź).