Epicentrum porannego trzęsienia, które nastąpiło o godz. 4.17 czasu lokalnego (godz. 2.17 w Polsce), znajdowało się na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północy zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC). Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych; najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze. O 11:30 czasu polskiego ziemia zastrzęsła się ponownie. Trzęsienie miało miejsce 67 km (42 mil) na północny-wschód od Kahramanmaraş, na głębokości 2 km. Jego magnituda wyniosła 7,7. EMSC wyjaśnia, że nie ma mowy w tym przypadku o wstrząsie wtórnym, ze względu na siłę oraz odległość od pierwszego epicentrum. Dodaje, że możemy mówić o serii trzęsień. Według portalu iz.ru trzęsienie dotarło do Gruzji, było odczuwalne w Batumi. Wstrząsy zauważyli także mieszkańcy Iraku. Trzęsienie ziemi w Turcji: Bramkarz nie daje znaków życia Kataklizm nawiedził między innymi miasto Malatya. Tamtejszy klub piłkarski - Yeni - występuje w drugiej lidze tureckiej. Jak poinformowano w tureckich mediach, bramkarz Ahmet Eyup Turkaslan znalazł się pod gruzami. W chwili nadejścia trzęsienia był bowiem w budynku, który się zawalił. Ratownicy zdołali znaleźć i wyciągnąć żonę 28-letniego piłkarza, natomiast mężczyzna wciąż jest poszukiwany. CZYTAJ TAKŻE: Blok przestał istnieć w kilka sekund. Przerażające nagranie! Golkiper nie daje żadnych oznak życia. Ratownicy starają się do niego dostać. Klub w krótkim wpisie w mediach społecznościowych zaapelował o modlitwę za swojego zawodnika. W lokalnych mediach trener zespołu Yilmaz Vural powiedział, że jego podopieczni dostali dwa dni wolnego po ostatnim zwycięstwie z Rizesporem. Niemal cała drużyna opuściła Malatyę. Na miejscu został tylko Turkaslan - rezerwowy bramkarz. "Jestem zdruzgotany" - powiedział szkoleniowiec. Trzęsienie nawiedziło także inny turecki klub - Hatayspor. Piłkarz Christian Atsu i dyrektor sportowy Taner Savut zostali zasypani pod gruzami. Do tej pory nie zostali odnalezieni. Ekipy ratunkowe wciąż prowadzą akcję poszukiwawczą. O własnych siłach wyszli natomiast obrońca Karim Alici i napastnik Bertug Yildirim, natomiast wyciągnięto stopera Buraka Oksuza, który miał na sobie klubową koszulkę. Uratowano także dwie osoby z ekipy technicznej. W Turcji liczba ofiar trzęsienia wzrosła do 1014. Kataklizm dotknął również północną Syrię. Na terenach kontrolowanych przez rząd w Damaszku zginęło 326 osób. Na obszarach pod władzą rebeliantów co najmniej 221. Jakub Żelepień, Interia