Piłkarz po derbowym spotkaniu Wisła - Cracovia pojechał do Pszczyny na urodziny swojego kuzyna. Poszli razem do klubokawiarni, gdzie nieznany sprawca wbił mu ostrzę w nogę. Makuch trafił do miejscowego szpitala. Lekarz powiedział mu, że gdyby trafił tam dwie minuty później, to wykrwawiłby się na śmierć, a gdyby nóż zranił go dwa centymetry wyżej, to nie miałby najmniejszych szans na czas trafić do szpitala. Ostrze noża niemal otarło się o tętnicę udową... Rana jest bardzo rozległa, ma prawie 10 centymetrów, Makuchowi założono kilkanaście szwów.