"Medyczki" mają trzy punkty przewagi nad Zagłębiem Lubin, a o sześć wyprzedzają Górnika Łęczna. - Zawsze trudniej jest bronić tytułu, niż go zdobyć. Mamy przewagę, ale w piłce nożnej wszystko jest możliwe. Rywale zimą się wzmocnili, do nas też doszły nowe zawodniczki, co z tego wyniknie - zobaczymy już od środy - powiedział prezes i trener mistrza kraju Roman Jaszczak. W poprzednim sezonie jego zawodniczki swoje pierwsze w historii mistrzostwo zapewniły sobie na pięć kolejek przed finiszem ligi. Zdobyły też po raz piąty Puchar Polski. Teraz również mają szansę na dublet. W półfinale PP zagrają 15 kwietnia u siebie z KKP Bydgoszcz. - Skupiamy się na ekstralidze i walce o mistrzostw, nie odpuszczając przy tym rywalizacji pucharowej - zaznaczył Jaszczak. Jego zdaniem tytuł i występy w Lidze Mistrzyń wzmocniły markę klubu w Europie. Medyk odpadł z LM po wyjazdowej porażce w 1/16 finału z Glasgow City 0-3 po dogrywce. Pierwszy mecz Polki wygrały 2-0. Wcześniej debiutujące na europejskich boiskach mistrzynie Polski pewnie wygrały sierpniowy turniej kwalifikacyjny LM. W Sarajewie pokonały kolejno miejscowy bośniacki WFC SFK 2000 3-0, fiński Aland United 7-0 i macedoński ZFK Koczani 11-1. - Staliśmy się bardziej rozpoznawalni. Napływają oferty z zagranicznych klubów, chcących z nami zagrać towarzysko. Chcemy być coraz lepsi, sportowo, marketingowo i organizacyjnie - podkreślił prezes. Przyznał, że myślenie o ewentualnym kolejnym udziale w rywalizacji LM spowodowało wzmocnienie defensywy o Rumunkę Marię Ficzay i Serbkę Nikoletę Nikolić.