24 maja kończącego się roku w późnych godzinach wieczornych ekipa Manchesteru United wylądowała na gdańskim lotnisku im. Lecha Wałęsy. Cel był sprecyzowany - za dwa dni wygrać finał Ligi Europy z hiszpańskim Villarreal i zabrać cenne trofeum do domu. Oprócz sztabu trenerskiego i drużyny "Czerwonych Diabłów" na pokładzie samolotu Aerofłot były sławne postaci związane w przeszłości z klubem z Old Trafford - m.in. Bryan Robson i przede wszystkim trener Sir Alex Ferguson. Ten drugi, sławny "Fergie" prowadził Manchester United do wielkości przez aż 27 lat, w okresie od 1986 r. do 2013 r. Swojego trenera podjął osiadły w Gdańsku, Tomasz Kuszczak bramkarz United w latach 2006-12. Następnego dnia dzwoniłem do Kuszczaka, by przyspieszyć autoryzację wywiadu dla Interii. Były reprezentacyjny bramkarz nie odbierał, by w końcu oddzwonić: - Przepraszam, nie mogłem odebrać, byłem z Sir Aleksem w restauracji nad Motławą. - Nie ma sprawy, jeszcze, by włączył swoją słynną "suszarkę", a tego byśmy nie chcieli.... W rzeczonym wywiadzie, Kuszczak oczywiście opowiadał m.in. o "suszarce", którą kiedyś również i nad jego głową włączył Sir Alex. Nie by wyjątkiem, w szatni United za kadencji Fergusona nie było "świętych krów", gorzkich słów musieli słuchać Cristiano Ronaldo, Eric Cantona, David Beckham i inni. Sir Alex Fergsuon kończy 80 lat - Czytałem niedawno wywiad z Paulem Scholesem, w którym mówił jak "Fergie" włączył mu "suszarkę", gdy Scholes zagrał piętą i przez to United przegrał bodajże 3-4 z Newcastle po golu Alana Shearera. Sir Alex po meczu w szatni powiedział, że Scholes więcej u niego nie zagra. Mnóstwo takich historii, każdy z nas ma podobną. Mnie się trafiła po meczu z West Hamem w Pucharze Anglii, przegraliśmy 0-3. Ferguson objechał mnie z góry na dół i z powrotem. Mnie poniosło i rzuciłem koszulkę w kąt szatni. Wiele przykrych słów padło. Na drugi dzień przeprosiny i jedziemy dalej - opowiadał Kuszczak. Metody może i staroświeckie, zahaczające o przemoc psychiczną, ale skuteczne. Piłkarskiemu trenerowi nie płaci się za bycie miłym, a za sukcesy. A tych Sir Alex miał bez liku, uważa się, że to szkoleniowiec z największą ilością trofeów. Z tych najważniejszych: 13 razy (!) wygrał z Manchesterem United Premier League, pięć razy FA Cup i dwa razy Ligę Mistrzów. - Niewielu jest trenerów na świecie, którzy są w stanie utrzymać zespół na topie przez dekadę, a Ferguson robił to przez niemal trzy. Kryzys po odejściu "Fergiego" był rzeczą naturalną. Raz na wozie, raz pod wozem - w życiu i w futbolu. Nie był to oczywiście przyjemny widok, gdy United grali w środku tabeli. Ferguson przyzwyczaił kibiców do dobrego. Nagle z zespołu, który leje wszystkich jak leci, stał się drużyną, której nikt się nie obawia. Gdy ja w latach 2006-12 byłem na Old Trafford, panowaliśmy w Anglii (4 x mistrzostwo, 2 x wicemistrzostwo), liczyliśmy się w Europie - wygrana w Lidze Mistrzów w 2008 r. Żeby nie było tak pesymistycznie - uważam, że najtrudniejsze już za nami - to znów Kuszczak, który dodawał w innym z wywiadów, z okazji świątecznego grania w lidze angielskiej: - Historię buduje się latami. Podobna sytuacja jest z United i trudnością ze znalezieniem następcy Fergusona była z Arsenalem i Arsenem Wengerem. To tylko pokazuje, jak wyjątkowymi menadżerami byli ci panowie. Być może mieli staroświeckie metody, ale przede wszystkim potrafili odpowiednio dobrać zespół. Jak wiemy, Sir Alex Ferguson nie przyniósł szczęścia Manchesterowi United w gdańskim finale Ligi Europy. Po rekordowo długim konkursie rzutów karnych w stosunku 11-10 lepsza okazała się "Żółta Łódź Podwodna" z Villarreal i cenne trofeum pojechało do Hiszpanii. Jeśli dobrze liczymy była to piąta wizyta Fergusona w naszym kraju. Oczywiście, mógł być nieoficjalnie z doklejonymi wąsami i w czapce niewidce, ale liczymy te oficjalne. 1. Nieistniejący już Puchar Zdobywców Pucharów, 1/8 finału sezon 1982/83. Prowadzona przez Fergusona szkocka drużyna Aberdeen, w pucharowym meczu pokonała 1-0 w Poznaniu Lecha. W "Kolejorzu" grali wtedy m.in. Bogusław "Bolo" Oblewski, Janusz Kupcewicz, Jacek Bąk, Mirosław Okoński, a trenował go Wojciech Łazarek. 2. Druga wizyta Aleksa Fergusona na polskiej ziemi to kwiecień 1991 r. Manchester United w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów (znów on!) w Warszawie przy ul. Łazienkowskiej 3 pokonał 3-1 Legię Warszawa. Prowadzenie dla "Wojskowych" zdobył Jacek Cyzio, ale po czerwonej kartce Marka Jóźwiaka, szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść gości. Co ciekawe w polskiej drużynie znów występował Jacek Bąk, dziewięć lat wcześniej jako napastnik, teraz jako kryjący obrońca. Między kibicami Legii i Man United zawiązały się tak dobre relacje, że jeszcze dwa i pół miesiąca później na finale Pucharu Polski w Piotrkowie Trybunalskim w sektorze stołecznym wisiała gigantyczna flaga "Czerwonych Diabłów". 3. Wreszcie trzecia wizyta Sir Aleksa w naszym kraju. W 2014 r. Sir Alex przybył do Polski promować swą autobiografię. 4. Rok później Ferguson był na Stadionie Narodowym, gdy w finale Ligi Europy Sewilla potykała się z ukraiński Dnipro. Do naszej stolicy przybył jako członek Komisji Technicznej UEFA, która zajmowała się obserwacją meczów Ligi Europy. 5. I wreszcie wizyta piąta, ostatnia do dziś. Rok 2021, wspomniany na wstępie, pandemiczny finał Ligi Europy w Gdańsku pomiędzy Man United i Villarreal. Maciej Słomiński