Gdy zegar wskazywał 20. minutę spotkania, doszło do wydarzenia, o którym huczy niemal cała sportowa Holandia, a przebieg meczu i wynik w zasadzie zszedł na drugi plan. W trakcie, gdy - jak relacjonuje prezes klubu Rijnsburgse Boys Ad Hendriksen - wszyscy patrzyli w inną stronę, gdzie kibice akurat rzucali konfetti, niepostrzeżenie na boisko wbiegła kobieta z flagą zespołu gospodarzy. Najbardziej szokujący był jednak strój, a w zasadzie jego brak, czyli widok rozebranej i atrakcyjnej blondynki, która w nieskrępowany sposób prezentowała swoje wdzięki. W pewnej chwili podbiegła nawet do jednego z piłkarzy gospodarzy, odwróciła się do niego i zalotnie zaczęła go kusić. Joel Tillema, bo o nim mowa, szeroko się uśmiechnął, ale nie zareagował na prowokację, tylko wymownie podniósł ręce, by uniknąć jakichkolwiek zarzutów. Po meczu miał jednak powiedzieć, że aż go korciło, by połasić się na umizgi adoratorki. - Myślę, że chciała, bym ją klepnął w pośladki, ale nie zrobiłem tego, bo moja żona również ogląda podsumowania kolejki - z rozbrajającą szczerością przyznał 29-letni Tillema, cytowany przez portal omroepwest.nl. Z kolei prezes Hendriksen dodał, że ciemna plama na pośladku kobiety nie była efektem poślizgnięcia się na murawie. - Jej piersi i pośladki były pofarbowane w kolorach naszych barwach, czyli żółtych i czarnych - stwierdził. Tajemniczą naturystką okazała się fanka, będąca członkinią grupy "Hard Core Rijnsburg Boys", a cała akcja została wymyślona przez klub kibiców "żółto-czarnych". Art