Trzy mistrzostwa Polski, pięć pucharów, awanse do faz grupowych Pucharu UEFA oraz Ligi Europy - niewielu polskich trenerów może poszczycić się takimi sukcesami jak Maciej Skorża, który po 712 dniach spędzonych na stanowisku selekcjonera olimpijskiej reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich wrócił nad Wisłę. Od kilku miesięcy doświadczony szkoleniowiec czeka na nowe wyzwania. - Pod koniec roku chciałbym wrócić do pracy, ale w tym zawodzie nie da się wszystkiego zaplanować. Regularnie otrzymuję zapytania w sprawie powrotu w rejon Zatoki Perskiej, ale czekam, bo chciałbym wybrać rozsądnie. Poza tym po dwóch latach nieobecności w Polsce musiałem uporządkować trochę spraw: Znaleźć szkoły dla synów, dać rodzinie czas na aklimatyzację. Te kilka jesiennych miesięcy da mi potrzebny oddech i po nich będę gotowy do powrotu na trenerską ławkę - mówi Interii Skorża. "Polska piłka to wciąż wyzwanie" Czy powrót Skorży do PKO BP Ekstraklasy jest dziś w ogóle możliwy? W jego trenerskim CV jest praca w Wiśle Kraków, Legii Warszawa, Lechu Poznań czy Pogoni Szczecin. Jak słyszymy od prezesów kilku klubów, zatrudnienie 48-latka nie byłoby tanie, bo to koszt ok. 70-80 tys. zł miesięcznie (tyle zarabiał w dwóch ostatnich drużynach, Lechu i Pogoni). Na taki wydatek pozwolić może sobie tylko kilka ekip. - Polski futbol wciąż jest dla mnie ciekawym wyzwaniem. W Ekstraklasie mamy wiele interesujących zespołów, które ciągle się rozwijają. To nie jest tak, że mogę teraz wskazać jeden konkretny, w którym chciałbym pracować. Dla mnie największym magnesem jest rywalizacja w europejskich pucharach. Te drużyny, które chcą w nich walczyć, to zespoły na które błyszczy się oko każdego trenera - wyjaśnia i przekonuje, że plotkami były niedawne pogłoski o jego ewentualnym powrocie do warszawskiej Legii. Nieoficjalnie słyszymy jednak, że jeszcze niedawno Skorża był kontrkandydatem Macieja Stolarczyka i Jacka Magiery w wyścigu po zwolniony po Czesławie Michniewiczu stołek trenera reprezentacji U-21.