Jeszcze rok temu siedział zamknięty w paragwajskim więzieniu. Za przekroczenie granicy ze sfałszowanymi dokumentami, pod zarzutem udziału w aferze prania brudnych pieniędzy, Ronaldinho został zatrzymany przez policję na lotnisku Asuncion i uwięziony w marcu 2020 roku. 24 sierpnia wyszedł na wolność po zapłaceniu kaucji 200 tysięcy dolarów (za niego i brata). Wrócili do Rio de Janeiro ku radości kibiców i byłych kolegów z boiska, którzy protestowali przeciw tak długiemu przetrzymywaniu w areszcie sławnego Brazylijczyka. Real-Barcelona. Największy mag piłki? Spędził w izolacji 40. urodziny, ale przyjął zaproszenie do udziału w więziennym turnieju piłkarskim. W finale zdobył 5 bramek, przy sześciu asystował. Tak przynajmniej głosi legenda, mecz rozegrano za więziennym murem, choć i stamtąd wyciekły filmiki. Dwa dni temu Ronaldinho złożył autograf na koszulce fanki o wydatnych piersiach. Setki tysięcy ludzi podziwiało filmik umieszczony w mediach społecznościowych. Gdziekolwiek się pojawi budzi zainteresowanie. Gdy dołączył do kolegów w Tel Awiwie, by zagrać w dzisiejszym meczu legend Barcelony z Realem Madryt, powitała go owacja. Nawet bardziej utytułowani piłkarze uwielbiają go za wieczny uśmiech, a przede wszystkim doceniają jego kunszt techniczny. Był chyba największym magiem w historii piłki, choć z piedestału spadł wcześnie, w wieku 26 lat. Samba i wino, wino i samba - to był jego świat i tak zostało do dziś. Niełatwy okres ma za sobą także Iker Casillas. On jest gościem honorowym el Clasico legend. Zawał serca przerwał jego karierę. Potem rozwiódł się z dziennikarką Sarą Carbonero. Teraz podał do sądu dziennikarza, który publicznie oskarżył go o romans z piosenkarką Sarą Dene. Jakby kłopotów było mało, mistrz świata z RPA z Hiszpanią był bohaterem skandalicznych nagrań, które ujrzały właśnie światło dzienne. Prezes Realu Madryt Florentino Perez został potajemnie nagrany, gdy nazywał Casillasa "pieskiem salonowym", "marionetką" i "największym kłamstwem w dziejach królewskiego klubu". Iker pracuje teraz w Realu. Stoper Barcelony, były kumpel z La Roja Gerard Pique stroił sobie potem żarty z legendy "Los Blancos" w mediach społecznościowych. Najnowsze informacje z Igrzysk Olimpijskich - Sprawdź Real-Barcelona. Figo nie chce mówić Rywalizacja obu największych klubów Primera Division przechodziła różne fazy. Zaciętości był w niej nadmiar. Kiedy w 2012 roku Luis Figo odwiedził Polskę, zapytałem go o porównanie ówczesnych drużyn Barcy i Realu. Odmówił. - Cokolwiek ci powiem, natychmiast będzie przetłumaczone, podkręcone i wywoła skandal. Dlatego ja na temat tych drużyn się nie wypowiadam - wyjaśnił. Właśnie Figo był bohaterem największego skandalu transferowego w dziejach piłki, gdy w 2000. roku przeniósł się z Camp Nou na Santiago Bernabeu. Odtąd Katalończycy nazywają go "Judaszem". Dziś zagra w barwach Realu, choć miałby prawo wystąpić także w zespole Barcy. Występował w niej pięć lat, zagrał nawet więcej spotkań niż potem w drużynie Królewskich, choć goli zdobył więcej dla tych drugich. Javier Saviola też grał w obu klubach. W cztery sezony w Barcelonie zdobył 49 goli w lidze hiszpańskiej i 70 we wszystkich rozgrywkach. W Realu był dwa lata. Raczej był, niż grał. Strzelił zaledwie cztery bramki w Primera Division. Nic dziwnego, że dziś będzie reprezentował zespół z Katalonii. Mecz zostanie rozegrany w Tel Awiwie, gdzie przyjazd byłych gwiazd piłki jest znacznie większą atrakcją niż w krajach Europy sytych futbolu na najwyższym poziomie. Dariusz Wołowski