Świętowanie Poniedziałku Wielkanocnego zaburzyła bardzo smutna wiadomość, jaka z rana obiegła media społecznościowe. W wieku 88 lat po zmarł papież Franciszek, którego pontyfikat trwał przez 12 ostatnich lat. Ojciec Święty od dłuższego czasu zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi, a informację o jego śmierci jako pierwszy podał "Reuters", powołując się na komunikat z Watykanu. - Drodzy bracia i siostry, z głębokim smutkiem muszę ogłosić śmierć naszego Ojca Świętego Franciszka - ogłosił kardynał Kevin Farrell na kanale telewizyjnym Watykanu. Piłka nożna była wielką pasją papieża Franciszka. Od dzieciństwa kibicował jednej drużynie. Jorge Mario Bergoglio rolę głowy Kościoła Katolickiego pełnił od 2013 roku. Jedną z jego największych pasji była piłka nożna. Papież był zadeklarowanym kibicem drużyny San Lorenzo ze swojego rodzinnego miasta. W jego wspomnieniach pojawiają się opowieści o meczach, które oglądał wspólnie rodziną. Działacze San Lorenzo wielokrotnie podkreślali, jak bardzo był on zasłużoną postacią dla klubu. Dopingował również reprezentację Argentyny przy okazji najbardziej prestiżowych turniejów. Chwile grozy legendy Realu Madryt. Piłkarz o włos od śmierci W 2015 roku w Watykanie papieża Franciszka odwiedziła delegacja Barcelony i wręczyła mu klubową koszulkę z autografami jej zawodników. Ojciec święty wielokrotnie podkreślał, jak istotną rolę w życiu pełni sport. - Sport jest ważny, uczy grać drużynowo. Sport chroni od egoizmu - zadeklarował w 2015 roku. Od 14 lutego do drugiej połowy marca papież przebywał w klinice Gemelli, gdzie leczono go z poważnego obustronnego zapalenia płuc o podłożu bakteryjnym.