Informację o zatrzymaniu "Starucha" potwierdził rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. - Chcemy zatrzymać około 500 osób, bo według nas tyle złamało prawo na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy - zapowiada komendant główny policji Andrzej Matejuk. W ręce funkcjonariuszy wpadło już 26 stadionowych bandytów. Trwają kolejne zatrzymania. Jeszcze we wtorek chuligani mają usłyszeć zarzuty. 13 z Poznania, 13 z Warszawy W Poznaniu - jak informuje reporter RMF FM Piotr Świątkowski - we wtorkowy ranek zatrzymano 11 osób. Później jeszcze dwie. To mieszkańcy kilku wielkopolskich miast, miejscowości, m.in. Gniezna i Piły. To pierwszoplanowi aktorzy zamieszek w Bydgoszczy. Najbardziej agresywni chuligani - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiego komendanta. Policjanci mówili mi, że znają tych ludzi z wcześniejszych ekscesów - dodaje. W Warszawie porankiem wpadło 10 pseudokibiców Legii, potem jeszcze trzech, m.in. "Staruch". Zostali zidentyfikowani na podstawie nagrań z monitoringu. Zebrany dotąd materiał dowodowy pozwala na postawienie im zarzutów niszczenia mienia, wtargnięcia na murawę boiska i czynnej napaści m.in. na policjantów - wyjaśnił Matejuk. - W sumie do tej pory zidentyfikowaliśmy ponad 70 osób - dodał Matejuk. Będziemy dążyć do tego, by wszyscy pseudokibice, którzy brali udział w tych burdach, zostali ukarani - podkreślił. Poinformowano również, że kluby: Legia i Lech udostępnią policji bazy danych swoich kibiców, tak by łatwiej było dotrzeć do tych osób, które na stadionie w Bydgoszczy złamały prawo. Chcemy zatrzymać wszystkich, którzy brali udział w zamieszkach - powiedział szef policji. Bydgoska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, poinformowała, że skompletowano już dowody pozwalające na postawienie zarzutów 33 osobom. Zarzuty wtargnięcia na murawę i uszkodzenia ciała Zatrzymani usłyszą przede wszystkim zarzuty związane z wtargnięciem na murawę stadionu - te są najłatwiejsze do udowodnienia - jak i najpoważniejsze, czyli np. zniszczenia mienia czy spowodowania uszkodzeń ciała. Niektórym zatrzymanym mogą też grozić zarzuty za czynną napaść na policjantów - w stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie. To przestępstwo zagrożone jest karą 10 lat więzienia. Co ważne, prokuratorzy z Bydgoszczy pojadą do Poznania i Warszawy tak, by nie trzeba było wozić kilkudziesięciu kiboli tam i z powrotem. To powinno przyśpieszyć sprawę i obniżyć koszty całej operacji - ustalił reporter RMF FM Tomasz Fenske. Zadymiarze i tak wejdą na stadiony! Niewykluczone jednak, że wszyscy po opuszczeniu aresztu będą mogli wejść na stadion. Zdaniem Jarosława Ostrowskiego, członka zarządu Legii, prawo nie zezwala klubom na nakładanie zakazów stadionowych za przewinienia, których dopuszczono się na innych obiektach. - Ustawa o organizacji imprez masowych jasno mówi, że organizator może stosować zakaz stadionowy tylko i wyłącznie za złamanie regulaminu jego obiektu lub odbywającej się na nim imprezy masowej - podkreślił, cytowany przez PAP. Jego zdaniem za wydarzenia w Bydgoszczy oprócz sądu tylko PZPN może nałożyć taką karę, ale i tak miałaby ona zastosowanie jedynie w stosunku do meczów reprezentacji, Pucharu Polski i 1. ligi, za których organizację odpowiada związek. Spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej są w gestii spółki Ekstraklasa SA. W ubiegły wtorek pseudokibice zdemolowali stadion Zawiszy, gdzie w finale Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań. Zgodę na organizację meczu wydano mimo negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie.