W lipcu FC Barcelona kupiła Roberta Lewandowskiego za 45 milionów euro. Bayern Monachium nie otrzymał całości tej kwoty, bo pięć procent z niej należy się klubom, w których zawodnik przebywał od 12. do 23. roku życia. Opłata solidarnościowa należy się więc Borussii Dortmund, Lechowi Poznań, Legii Warszawa, Delcie Warszawa, Zniczowi Pruszków oraz Varsovii. Opłata solidarnościowa za Lewandowskiego. Polskie kluby wciąż czekają Dwa ostatnie z tych klubów liczą na zastrzyk gotówki w wysokości nawet po 2-3 milionów złotych. W Dortmundzie taki przelew mógłby przyjść niezauważony, a dla mniejszych, polskich klubów to realne wsparcie w codziennym funkcjonowaniu. Jak się jednak okazuje, pieniądze wciąż nie trafiły na ich konta. - Na pewno wiedziałbym, gdybyśmy dostali te środki, bo jest to gruby zastrzyk finansowy. Przy sprawie pomaga PZPN, który zgłosił się do nas mailowo, a później porozmawialiśmy telefonicznie. Barcelona poprosiła, aby płatność rozłożyć na pięć lat i tak pewnie się stanie, bo kontrakt "Lewego" jest zawarty na taki czas. Sprawę pilotuje Polski Związek Piłki Nożnej, ale na razie nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej raty - powiedział "Onetowi" Adam Kucharczyk, jeden z trenerów Varsovii. Jak podaje wspomniany portal, polski związek pomaga również Delcie Warszawa w tej kwestii. Z kolei Znicz Pruszków nie odpowiedział jednoznacznie na pytania dziennikarzy. Brak wysłania opłat solidarnościowych mógłby spowodować nałożenie przez FIFA kar na Barcelonę. Wygląda jednak na to, że działacze "Dumy Katalonii" byli trochę zbyt opieszali, ale nie mają zamiaru uciekać od tej odpowiedzialności. Czytaj także: Węgrzy w absolutnej euforii. Czekali 68 lat, wracają wielkie czasy