- Karne są dla bramkarzy loterią i stoją w niej na z góry straconej pozycji - powiedział Piekutowski, który obronił wprawdzie strzał Bolthofa, ale jego koledzy spudłowali dwukrotnie i Wisła odpadła z dalszych gier. - Już kiedyś ktoś powiedział, że nie ma obronionych karnych, tylko są źle strzelone. W tej loterii okazaliśmy się słabsi.