FC Barcelona przystępowała do niedzielnego spotkania z Granadą jako murowany faworyt. Stosunkowo szybko objęła prowadzenie za sprawą bramki Lamine Yamala i nic nie wskazywało, żeby miała napotkać problemy w rywalizacji z 19. ekipą La Liga. W obecnym sezonie rywale przystępują do spotkań z "Dumą Katalonii" bez żadnych kompleksów i tak było i tym razem. Lewandowski trafił w kolejnym meczu. Ładne trafienie na otarcie łez Granada jeszcze przed przerwą wyrównała, a w 60. minucie wyszła na prowadzenie. Kolejny raz kompromitowała się defensywa Barcelony. Obrońcy pozwalali piłkarzom walczącej o utrzymanie drużyny na stwarzanie regularnego zagrożenia pod bramką Marca-Andre ter Stegena. Oddech gospodarzom w bardzo trudnym momencie dał Robert Lewandowski. 35-latek w 63. minucie otrzymał świetną piłkę od Ilkaya Guendogana i zrobił z niej użytek. Obrócił się i huknął jak z armaty. Bezradny był wychodzący z bramki Augusto Batalla. Tym razem Barcy nie udało się niestety sięgnąć po trzy punkty. Po niesamowitej wymianie ciosów mecz zakończył się wynikiem 3:3. Zwolnili trenera i wygrali turniej. Puchar dał piłkarz, który wygrał z rakiem MVP spotkania został wybrany Lamine Yamal. Piekielnie utalentowany wychowanek Barcelony trafił na 1:0, a pod koniec spotkania popisał się fenomenalnym trafieniem na 3:3. FC Barcelona do ostatnich minut spotkania z Granadą walczyła o pełną pulę, ale nie udało jej się czwarty raz pokonać Batalli. Tym samym podzieliła się punktami z jedną z najsłabszych drużyn w lidze. Dla Roberta Lewandowskiego było to 10. trafienie ligowe w kampanii 2023/24. W klasyfikacji najlepszych strzelców La Liha kapitan reprezentacji Polski zajmuje dopiero 7. miejsce. Prowadzi Jude Bellingham. Anglik na koncie ma aż 16 goli.