- Skoro ktoś na boisku kręci lody jak jasny gwint, to powinien podlegać surowej ocenie. Ostatnio zadzwonił do mnie prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała i stwierdził, że sędziowanie pana Mikołajewskiego w spotkaniu KSZO - Podbeskidzie wołało o pomstę do nieba i przesyła do szefa sędziów pana Hańderka kasetę wideo z tego meczu. Zakładam, że pan Mikołajewski mógł mieć słabszy dzień. Ale jeśli będzie miał trzy takie słabsze dni, to powinno być równoznaczne z końcem jego kariery - dodał były selekcjoner reprezentacji Polski. Ostatnio pojawiły się także oskarżenia pod adresem prezesa PZPN Michał Listkiewicza. - Jeśli zdecydowałem się na współpracę z kimś, kogo znam od wielu lat, a to samo może powiedzieć armia uczciwych działaczy pracujących w PZPN, to trudno, abym w tę uczciwość nie wierzył - dodał Piechniczek.