PGE Narodowy skreślony. Tego już się nie cofnie. Zabrakło niecałe pięć tysięcy
Polski Związek Piłki Nożnej w ostatnich latach regularnie stara się o organizowanie wielkich imprez, czy też prestiżowych meczów w naszym kraju. Wszystko rozpoczęło się oczywiście od mistrzostw Europy w 2012 roku. Później nad Wisłą odbywały się finały, choćby Ligi Konferencji Europy, czy Ligi Europy. Wciąż czekamy jednak na finał Ligi Mistrzów, PGE Narodowy niestety został skreślony.

W ostatnich latach w Polsce powstaje wiele pięknych, nowoczesnych stadionów. Wszystko rozpoczęło się oczywiście wraz z przyznaniem naszemu krajowi organizacji mistrzostw Europy 2012 wraz z Ukrainą. Głównym obiektem po naszej stronie był oczywiście PGE Narodowy w Warszawie.
Stadion zainaugurowano w lutym 2012 roku na ledwie kilka miesiąc przed startem turnieju. Pierwszym rozegranym meczem na Narodowym było towarzyskie spotkanie Polski z Portugalią, które zakończyło się wynikiem 0:0. Koszt budowy stadionu ostatecznie wyniósł około 2 miliardy złotych.
Narodowemu brakuje niewiele. Finał Ligi Mistrzów o krok
Nie ma wątpliwości, że Narodowy to obiekt bardzo nowoczesny. Sam fakt, że na stadionie zainstalowano zamykany dach, sprawia, że można go za taki uznawać. Po Euro PZPN ubiegał się także o organizację finałów europejskich rozgrywek. W 2015 roku w Warszawie po wygraną w Lidze Europy sięgnęła hiszpańska Sevilla.
Nie ma wątpliwości, że Cezary Kulesza i cała świta Polskiego Związku Piłki Nożnej z przyjemnością przywitałaby na Narodowym finał Ligi Mistrzów. Niestety jest to niemożliwe z powodu pojemności stadionu. Obiekt w Warszawie może bowiem pomieścić "ledwie" 58500 ludzi na meczach piłkarskich.
Z kolei UEFA w przypadku stadionów, które mają zorganizować ostatni mecz tych najbardziej prestiżowych rozgrywek, wymaga pojemności minimum 70 tysięcy miejsc z możliwym dziesięcioprocentowym odstępstwem. Łatwo policzyć, że Narodowemu brakuje więc ledwie 4500 miejsc.
Sytuacja dla Narodowego ułożyłaby się w tym momencie doskonale i finał byłby o krok. Do organizacji meczu kończącego turniej w 2028 roku zgłosiło się bowiem tylko Monachium, gdzie rozegrano ostatni finał. Niestety brak tych niespełna pięciu tysięcy krzesełek więcej sprawia, że w tym momencie o ostatnim meczu Ligi Mistrzów możemy jedynie marzyć.











