- Patrząc na tabelę, faworytem sobotniego meczu będzie Lech, jednak jest to mylne, gdyż Jagiellonia zdobyła dziesięć punktów, a my siedem - zauważył Peszko. - To dla nas bardzo ciężki mecz. Wiemy, jak przeciwnicy grają u siebie. Są bardzo zmobilizowani i wspiera ich duża publika. Ostatnio wygraliśmy tam 3:0 i mam nadzieję, że w sobotę będzie nam się grało tak jak wtedy - kontynuował piłkarz "Kolejorza". Aby wywieźć z Białegostoku trzy punkty piłkarze Lecha będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej niż w ostatnich spotkaniach. - Musimy zagrać skuteczniej niż w poprzednich meczach oraz spokojniej, a nie tak nerwowo jak w pierwszych połowach ostatnich pojedynków. Musimy wrócić do swojej piłki, chociażby do tej z końcówki meczu z Bełchatowem - stwierdził Peszko. Poznaniacy wykorzystali przerwę na mecze reprezentacji do intensywniejszych niż zazwyczaj treningów. - Trochę w tym czasie potrenowaliśmy. Mieliśmy zajęcia siłowe i strzeleckie, żeby wstrzelić się w końcu w bramkę. Zagraliśmy też jeden sparing. Co prawda to tylko mecz pokazowy, ale zawsze coś - zakończył pomocnik Lecha.