Tym razem mocno dokucza mu kość ogonowa, w którą został silnie kopnięty w niedawnych warszawskich derby przez zawodnika "Czarnych Koszul" Beniamina Imeha. "Bolało jak cholera. Padłem jak rażony gromem. Chciałem wstać, ale nie było szans" - opowiada Choto. Na poniedziałkowych zajęciach Dickson odczuwał skutki uderzenia. "Jeszcze nie mógł ćwiczyć na sto procent. Od czasu do czasu musiał masować bolącą go kość ogonową. Ale na Dyskobolię będzie już gotowy" - zapewnia kierownik zespołu z Łazienkowskiej Ireneusz Zawadzki.