"Jesteśmy zawiedzeni. Nie udało się niestety, wywalczyć trzech punktów. Szkoda mi przede wszystkim kibiców" - stwierdził Pawlak. "Oddaliliśmy się od utrzymania. Będziemy próbowali zrehabilitować się we Wronkach, jeśli tam nie wygramy, to sytuacja będzie beznadziejna. W naszej sytuacji każdy mecz jest o życie. Tym razem się nie udało, ale nie mamy zamiaru składać broni" - dodał. Pawlak podkreślił, że o porażce prawdopodobnie przesądziła sytuacja z 19. minuty, kiedy to Widzew stracił gola i bramkarza. "Bramka i strata bramkarza wprowadziła nerwowość i chaos w grze" - powiedział. - "Obie bramki beznadziejne, nie powinny takie wpadać na pierwszoligowych boiskach". W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale czasu starczyło tylko na jedną bramkę. Nie liczy się ile mieliśmy sytuacji, ale ile wykorzystaliśmy. Mogliśmy grać beznadziejnie, ale wygrać i nikt by nie miał pretensji o styl gry" - dodał.