"Przez brak tego stadionu nie zdobyliśmy w tamtym sezonie mistrzostwa Polski. Nie ma co ukrywać, że będąc gospodarzem meczów w Sosnowcu czy na Hutniku przegraliśmy cztery spotkania, które tutaj na Reymonta prawdopodobnie nie miałyby miejsca" - powiedział na konferencji prasowej napastnik Wisły Paweł Brożek. Stadion Wisły Kraków gotowy jest w połowie, ale zdaniem "Brozia" każdy cieszy się z powrotu na R22. Oczywiście kibice oczekują też w piątek dobrej gry i korzystnego wyniku dla gospodarzy. "Cały czas myślimy, jak poprawić naszą grę. Zalążki tej dobrej gry było widać w Białymstoku, natomiast zdajemy sobie sprawę, że czeka nas długa droga. Każdy kibic wymaga od nas zwycięstw, ale też ładnej dla oka gry" - podkreślił napastnik "Białej Gwiazdy". A co sądzi o nowym stadionie Wisły zawodnik? "Nie wiem, czy mogę krytykować" - żartował Paweł. "Na pewno cieszy to, że wszystkie trybuny są zadaszone, bo pamiętam te czasy, gdzie były tutaj cztery różne trybuny. Troszeczkę to śmiesznie wyglądało. Więcej na pewno kibice będą mogli powiedzieć o pozytywach i negatywach tego stadionu. Ja się cieszę, że murawa jest w bardzo dobrym stanie, bo wczoraj trenowaliśmy i naprawdę nie mamy na co narzekać" - zaznaczył wiślak. Co zapamiętał ze starego obiektu, na którym grał przez kilka lat? "Zapamiętam szatnie - zawsze było zabawnie" - odpowiedział. W piątek wiślacy zagrają przeciwko kieleckiej Koronie, w składzie której gra były zawodnik "Białej Gwiazdy", Andrzej Niedzielan. "Główną przyczyną tego, że Andrzej sobie nie poradził, były jego problemy zdrowotne. Ta kontuzja kolana, rehabilitacja przedłużała się, także potrzebował czasu, żeby zaprezentować swoje umiejętności, natomiast Wisła jest takim klubem, że tego czasu jest mało. Zawodnik musi być gotowy od zaraz. My sobie zdajemy sprawę, że Andrzej jest w wielkiej formie, bo strzelił 6 bramek w 5 meczach. Piłka go szuka w polu karnym, także jest to najgroźniejszy przeciwnik" - mówił o "Wtorku" Paweł Brożek. W pięciu dotychczasowych meczach wiślacy stracili 5 bramek, co nie jest małą liczbą. "Przez dwa tygodnie przed meczem w Białymstoku nie mieliśmy kiedy popracować, bo i Gordan, i Erik byli na kadrze. Trener miał tutaj kłopot. Przez ten tydzień dużo pracowaliśmy, nie tylko nad obroną, ale też nad tym, jak cały zespół ma grać, gdy nie posiadamy tej piłki" - tłumaczył zawodnik. "Przez kilka lat miałem niepodważalną pozycję w ataku Wisły. Przyszedł ciężki okres dla mnie, ale przez to, że ciężko pracowałem na treningach, urodziła mi się córka, potrafiłem sobie poradzić. Mecz w Białymstoku pokazał, że moja forma i gra idą w dobrym kierunku" - dodał Brożek. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Wisła Kraków - Korona Kielce! Wyniki, tabela i terminarz Ekstraklasy!