Jan Urban, były piłkarz Górnika Zabrze (trzy mistrzostwa Polski) i Osasuny Pampeluna (trzy gole wbite Realowi na Santiago Bernabeu) wierzy, że Paulo Sousa będzie osiągał z reprezentacją dobre wyniki. Paweł Czado: Interia.pl: Jak pan przyjmuje decyzje prezesa Zbigniewa Bońka dotyczące nowego selekcjonera? Jan Urban (były reprezentant Polski, trener): - Dobrze rozumiem sytuację w jakiej znalazł się Zbyszek. Kierowała nim chęć zmiany na lepsze. Był w trudnej sytuacji i podjął decyzję, która jego zdaniem może pomóc polskiej reprezentacji. Wydaje mi się, że to decyzja bardzo starannie przez Zbyszka przemyślana. Oczywiście można powiedzieć, że Jurek Brzęczek jako selekcjoner zrobił co do niego należało, wywalczył przecież awans na Euro. Nie można zarzucić Jurkowi braku wyników, dlatego dobrze rozumiem rozgoryczenie i żal jakie może teraz czuć. Nie było jednak zwycięstw reprezentacji Polski z silnymi przeciwnikami, tego nie udało się Jurkowi osiągnąć. Brakowało też odpowiedniego stylu. Być może Zbyszek nie widział szans na progres i to zdecydowało. Podoba się panu ten wybór? Paulo Sousa będzie miał autorytet w polskiej reprezentacji? Był świetnym piłkarzem. - To ważny argument, bo rzeczywiście: szkoleniowcowi, który w przeszłości był dobrym zawodnikiem łatwiej jest porozumieć się z piłkarzami. Łatwiej narzucić im swą wizję, choć muszę jednocześnie zaznaczyć, że nie jest to regułą, są przecież świetni trenerzy, którzy nie byli piłkarzami. Paulo Sousa rzeczywiście był znakomitym piłkarzem, grał w wielu dobrych klubach. Autorytet na starcie ma moim zdaniem pewny, potem wszystko będzie już zależało od niego, będzie zależało od tego jak ułoży sobie stosunki z zawodnikami. Mówi pan o tym, że ważny jest styl. Portugalczycy to nacja, która kocha ładny futbol. Myśli Pan, że to może mieć znaczenie w wyborze selekcjonera? - Tak. To Portugalczyk, który ma w sztabie również Hiszpanów. Spodziewam się, że dla Zbyszka istotne jest żeby reprezentacja grała nie tylko skutecznie, ale i ładnie. Paolo Sousa ma taką filozofię w głowie i zapewne będzie chciał ją wprowadzić w polskiej reprezentacji. Myślę, że ma odpowiednie doświadczenie. Nigdy nie pracował z Realem, Bayernem czy Liverpoolem, ale ilu szkoleniowców może tak o sobie powiedzieć? Nie ulega wątpliwości, że Portugalczyk przede wszystkim będzie musiał wykorzystać potencjał tej reprezentacji. Możemy zastanawiać się jakie uda mu się wprowadzić zmiany... Czy będzie potrafił zmienić na przykład sposób ataku pozycyjnego polskiej reprezentacji. Czasu nie będzie miał wiele. Nie ma nawet czasu na mecze sparingowe, pierwsze spotkanie - już w marcu z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata. - Umówmy się, że gdyby ta decyzja zapadła miesiąc temu, też nie miałby szans spotkać się przy okazji meczu wcześniej. Uważam, że i tak jest jeszcze czas na spotkania piłkarzami, indywidualne rozmowy. Wiadomo, że jako selekcjoner Paulo Sousa nie będzie miał szans przeprowadzić wcześniej wielu treningów, ale przecież w obecnych czasach żaden selekcjoner ich nie ma. Pyta pan czy to dobry moment na zmianę. Przypuśćmy, że prezes chciałby zmienić trenera po mistrzostwach Europy. Wtedy dobrego fachowca byłoby według mnie znaleźć trudniej. Mógłby powiedzieć prezesowi: "chce pan ode mnie awansu do mundialu a będzie przecież rozliczał z całości eliminacji a więc także z wiosennych meczów na które nie miałem wpływu". Wierzę, że Sousie się powiedzie, bo to będzie oznaczać, że powiedzie się reprezentacji Polski.