Jak widać, nie ma takich niepowodzeń, które na pewien czas zachwiałyby karierą trenerską Paulo Sousy. Po tym, jak Portugalczyk zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski, samemu tracąc nadzieję na awans z barażów na mundial w Katarze, wciąż zręcznie kręci się na karuzeli. Paulo Sousa jednym z faworytów do objęcia Olympiakosu Pireus Po Zbigniewie Bońku, ówczesnym prezesie PZPN, na usługi tego szkoleniowca zdecydował się zarząd słynnego brazylijskiego Flamengo. Sousa również tam wygłosił płomienną odezwę, że oto nie ma piękniejszego miejsca na ziemi do pracy (podobnie uczynił wiążąc się z polską kadrą), ale miłość szybko zaczęła się kończyć. Uczucie wygasało w przełożonych, bo trener nie osiągał wyników na miarę oczekiwań. W końcu miarka się przebrała i w czerwcu Sousy już nie było w Ameryce Południowej. Mimo tych niepowodzeń, nazwisko 52-latka ciągle pojawia się w kontekście wielkich marek. W ostatnich dniach był łączony z włoskimi klubami, między innymi z Juventusem Turyn, a teraz pojawił się kolejny hit. Paulo Sousa jest kandydatem na trenera Olympiakosu Pireus, gdzie miałby zastąpić Carlosa Corberana, który szybko stracił pracę. "Chociaż pojawiło się kilku kandydatów do zastąpienia Corberana, to nazwisko Paulo Sousa jest jednym z tych, które nabrały największej siły" - czytamy na stronie colombia.as.com. Kontrkandydatami Sousy ma być około piętnastu trenerów, w tym wielkie tuzy tego zawody, takie jak: Marcelo Bielsa, Thomas Tuchel, Zinedine Zidane, Mauricio Pochettino i Joachim Löw.