Do włamania doszło 15 marca, kiedy Manchester United grał rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Do domu piłkarze włamało się trzech złodziei. W "Le Figaro" opowiedział o tym dniu. Pogba: Najważniejsze, że nic nie stało się chłopcom "To był dla mnie bardzo zaskakujący tydzień. Przed spotkaniem Ligi Mistrzów dowiedziałem się, że nie zagram w podstawowym składzie [wszedł na niespełna 25 minut - przyp. red.]. Nie dość, że przegraliśmy 0-1, to okazało się, że intruzów ukradło sejf z kosztownościami" - mówi Pogba. Francuz podkreśla, że nikomu nic się nie stało, ale w domu była dzieci z nianią, która przez kilka dni była w szoku. "W sejfie była biżuteria mamy i mój medal za mistrzostwo świata. Najbardziej przeraziło mnie jednak to, że w domu były wtedy dzieci (2 lata i rok) z opiekunką. Ona wszystko słyszała, zadzwoniła do mojej żony i ochrony, a potem zamknęła się w pokoju z chłopcami. Najważniejsze, że nic się im nie stało". Pogba pożegna MU? Pogba jest teraz na zgrupowaniu reprezentacji Francji, która zmierzy się towarzysko w Wybrzeżem Kości Słoniowej i Republiką Południowej Afryki. Został zapytany co z jego kontraktem z Manchesterem United, który wygada w czerwcu. W tym sezonie w Premier League zagrał w 16 z 29 kolejek. Trzy miesiące pauzował z powodu kontuzji i czerwonej kartki. Nie jest jednak zadowolony z pozycji w zespole. Z jego słów wynika, że raczej zmieni klub. Pogba do PSG? "W reprezentacji Francji gram na swojej pozycji [środkowego pomocnika - przyp. red.]. Znam swoją role i czuję zaufanie selekcjonera. W Manchesterze jest inaczej. Nie widzę konsekwencji, kiedy często zmienia się moja pozycja" - stwierdził Pogba, którego Ralf Rangnick ustawiał na lewym skrzydle, jako defensywnego i ofensywnego pomocnika. Na pytanie o przejście do Paris Saint Germain, odpowiedział: "Dlaczego nie? Jest tu sporo kolegów z kadry. Ostatnie pięć sezonów mnie nie zadowala. W tym też już nic wygramy, a ja chce zdobywać trofea".