Jedynego gola zdobył Grzegorz Pater, który nie wykorzystał wprawdzie karnego, ale skutecznie dobił piłkę do siatki. W bramce Polonii stał dobry stary znajomy Patera - Artur Sarnat. Podczas gry w Wiśle obaj często stawali na przeciw siebie przy "jedenastkach" strzelanych na treningach. - Zazwyczaj posyłałem mu piłkę w długi róg. Miałem więc nadzieję, że tym razem pójdzie tam "w ciemno" i zmieniając róg uderzyłem nieco słabiej - powiedział Pater w rozmowie ze "Sportem". - Artek świetnie mnie jednak wyczuł. Na szczęście zdążyłem z dobitką. Mimo zwycięstwa w stolicy, zespół z Polkowic wciąż czeka ciężka walka o utrzymanie. - Drużyna uwierzyła w siebie, czego najlepszym dowodem jest fakt, że w ostatnich czterech meczach zdobyliśmy 10 punktów. Wierzymy, że ta ciężka praca nie pójdzie na marne - dodał Pater.