Ostatnie miesiące nie są najlepszymi w wykonaniu Parzyszka. Napastnik ostatni sezon spędził w Pogoni Szczecin, gdzie został wypożyczony z Frosinone, jednak przygoda w barwach Portowców zupełnie mu nie wyszła, bo w ciągu sezonu zdołał strzelić raptem jednego gola. Przed obecnym sezonem wrócił on do Włoch, ale szybko okazało się, że Frosinone nie łączy z nim przyszłości, co poskutkowało rozwiązaniem kontraktu. To sprawiło, że Parzyszek został zawodnikiem z kartą na ręku i mógł dołączyć do dowolnego klubu. Sporo mówiło się o jego powrocie do Polski, wymieniając takie kluby jak Śląsk, Widzew czy Wisła Kraków, ostatecznie jednak Parzyszek trafił do Hiszpanii, podpisując dwuletnią umowę. Rzecz w tym, że nawet w samym Leganes byli dosyć zaskoczeni tym transferem. Trener Leganes przyznaje, że nie zna Piotra Parzyszka - Nie mogę ci nic powiedzieć o Piotrze, bo jego temat wyszedł w czwartek wieczorem. Nic więcej nie mogę powiedzieć - mówi, cytowany przez "AS" trener Leganes, Imanol Idiakez, zapytany o charakterystykę polskiego napastnika. Parzyszek wciąż nie jest oficjalnie zarejestrowany jako piłkarz klubu, co jest oczywiście równoznaczne z tym, że nie może występować w meczach ligowych. Najlepszy okres w karierze Parzyszka przyszedł na lata 2016-2020, czyli czas gry w De Graafschap i Piaście Gliwice. W holenderskim klubie w sezonie 16/17 zdobył 25 bramek na poziomie zaplecza Eredivisie, a w barwach Piastunek w dwa sezony zaliczył 22 trafienia, pomagając wydatnie zespołowi w zdobyciu tytułu mistrzowskiego w 2019 roku. Leganes słabo zaczęło sezon La Liga 2, przegrywając trzy pierwsze mecze. W czwartej kolejce przyszły wreszcie pierwsze punkty, dzięki zwycięstwu 2:1 z Eibar.