"Parma, Chcemy zwycięstwa bez cierpień" domaga się od miejscowej jedenastki najszerzej, z oczywistych powodów, zajmująca się meczem "Gazzetta di Parma". Dziennik przypomina ostatni pucharowy pojedynek pomiędzy oboma zespołami i słynny incydent "nożowy". "Gazzetta di Parma" informuje, że gospodarze będą chcieli zapewnić sobie awans już w pierwszym spotkaniu i nie stracić ani jednej bramki. - Z referencji jakie mamy wynika, że Wisła to drużyna poważna, uporządkowana, mocna pod względem fizycznym, która wie jak się dobrze gra w piłkę - powiedział dziennikowi szkoleniowiec AC Parma Cesare Prandelli. - Albo więc zagramy, tak jak i oni, bardzo uważnie w obronie i będziemy wychodzić z szybkimi atakami, albo będziemy starać się stworzyć sobie z przodu dużo miejsca do ataków . Zobaczymy, która z tych koncepcji wypali. "Kasperczak: 0:0 nam pasuje" - tytułuje "Gazzetta di Parma" informację o zespole z Krakowa, odwołując się do wypowiedzi szkoleniowca "Białej Gwiazdy" i przypominając "pełne chwały" chwile trenera Wisły jeszcze jako piłkarza naszej reprezentacji. Jako najbardziej "interesującą" formację ekipy z Krakowa dziennik wymienia atak Żurawski-Kuźba. Wspomina także o liderze obrony Głowackim oraz wymienia nazwiska Kosowskiego, Huguesa, Uche oraz Cantoro. - Mam nadzieję, że wrócimy do Polski z dobrym wynikiem - powiedział wloskim dziennikarzom Kasperczak. - 0:0? Tak, to dobry wynik. Najważniejsze to nie przegrać. Trener Wiślaków uchylił się od odpowiedzi na pytanie jakie szanse daje swojemu zespołowi na przejście do następnej rundy. - Zabawy z procentami zostawmy bankowcom - zażartował trener wislaków. "Parma, Prandelli chce 2:0" - tytułuje z kolei swoją lakoniczną zapowiedź meczu rzymski "Il Messaggero". - Gramy pierwszy mecz u siebie i oczywiście idealnym wynikiem dla nas byłoby 2:0, dziennik cytuje trenera Parmy. O Wiśle wspomina się tylko jednym zdaniem przy okazji "sprawy Dino Baggio".