Raków Częstochowa ma za sobą dziwny sezon. Pierwszy raz od wielu lat drużynę z Częstochowy z poziomu ławki trenerskiej prowadził ktoś inny niż Marek Papszun, ale duch trenera, który rozstał się z klubem, mimo wszystko miał się gdzieś unosić, bo zespół mistrzów Polski przejął asystent Papszuna - Dawid Szwarga. Nowy szkoleniowiec miał nieco inną wizję piłki i początkowo mogła się ona naprawdę podobać. Gdy Szwarga wspólnie ze swoimi piłkarzami awansował do Ligi Europy, nikt nie wyobrażał sobie, że Szwargi nie będzie w zespole na start sezonu 2024/2025. Największy sukces w historii klubu, a to nie koniec. Hojny gest prezydenta Sytuacja na przełomie zimy i wiosny stała się jednak nie do zniesienia w Rakowie, bo drużyna grała naprawdę bardzo słabo i ostatecznie zakończyła rozgrywki dopiero na siódmym miejscu. To z kolei poskutkowało rozstaniem z Dawidem Szwargą po ledwie jednym roku. Rozważania na temat nowego szkoleniowca nie trwały długo, bo Szwargę zastąpi... Papszun, który w poniedziałek został ponownie zaprezentowany, jako nowy-stary szkoleniowiec Rakowa Częstochowa. Papszun nie zostawił złudzeń. Skreślił piłkarza - Cieszę się, że tu jestem i mogę siedzieć w takim zaszczytnym gronie. Wracam do Rakowa. Dziękuję za zaufanie i za to, że klub dalej we mnie wierzy. Co mnie skłoniło, żeby wrócić? Wizją rozwoju i plan na to, by klub dalej się rozwijał. Dalej walczyć o najwyższe cele - tak swój powrót uzasadnił Papszun. - Myślę, że Raków i ja jesteśmy wygrani. Do bardzo dobrego klubu przychodzi bardzo dobry trener. Czy chciałem pracować za granicą? Oczywiście, że tak. Sporo się działo, także w mediach - dodał. Padła także jedna bardzo konkretna deklaracja trenera w kontekście najbliższej przyszłości piłkarzy. Latem minionego roku do Częstochowy ze statusem gwiazdy trafiał z Niemiec Sonny Kittel, który w pewnych momentach swojej kariery był nawet rozważany w kontekście gry w reprezentacji Polski. Niemiec z polskim paszportem miał ledwie kilka dobrych momentów w Rakowie, ale nie potrafił złapać odpowiedniej regularności w swoim graniu, przez co został wypożyczony. Wisła Kraków nad przepaścią. Jeden problem pociąga kolejny Po zakończeniu wypożyczenia do Western Sydney Kittel wróci jednak do zespołu z Częstochowy, z którym ma kontrakt do czerwca 2026 roku. Jak się jednak okazuje, 31-latek nie może liczyć na granie u Marka Papszuna. - Sonny Kittel jest zawodnikiem Rakowa, ale nie widzę go w swoich planach - w taki sposób bardzo jasno o przyszłości Kittela wypowiedział się Marek Papszun, który bardzo klarownie określił to, co najprawdopodobniej wydarzy się z pomocnikiem. Jeśli faktycznie urodzony w Giessen zawodnik odejdzie latem z Rakowa, to jego przygoda w klubie będzie bardzo nieudana. Kittel zagrał bowiem łącznie w ledwie 22 meczach. Strzelił cztery gole i raz asystował. Kibice na zawsze zapamiętają mu bramkę z meczu 2. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów przeciwko Karabachowi Agdam. Ta bowiem w końcowym rozrachunku dała awans polskiej drużynie do kolejnej rundy.