Piłkarki "Blaugrany" będą chyba śniły się sąsiadkom Realu zza miedzy po nocach. Najpierw zabrały one stołecznemu CFF marzenia związane ze zdobyciem Pucharu Królowej, a następnie udowodniły swoją wyższość w Liga F. Tym razem pojedynek nie został rozegrany w Madrycie, co faworyzowane gospodynie z Katalonii skrzętnie wykorzystały. Zanim jednak wybrzmiał pierwszy gwizdek, działacze pochwalili się ważnymi wiadomościami. Kontrakt z liderkami Liga F przedłużyła Jana Fernandez. To szalenie ważna piłkarka dla lokalnej społeczności. "Przeszła przez Barca Academy i awansowała do szeregów młodzieży, co jest prawdziwym przykładem sukcesu piłki nożnej w La Masia. Zadebiutowała w seniorach w wieku 16 lat i 9 miesięcy" - mogliśmy przeczytać w oficjalnym komunikacie na stronie internetowej klubu. Kolejne powody do radości kibice dostali w niedzielne popołudnie. FC Barcelona wykonała spory krok w kierunku tytułu i triumfowała aż 5:1. Najważniejszą informacją dla polskich fanów jest trafienie Ewy Pajor. Gwiazda potrzebowała na to zaledwie pół godziny. Poza nią na listę strzelczyń wpisały się również: Mapi Leon, Vicky Lopez, Fridolina Rolfo oraz Sydney Schertenleib. Na Estadi Johan Cruyff sensacją pachniało tylko przez kilka minut. Jako pierwsze prowadzenie objęły skazywane na pożarcie przyjezdne. Na reakcję gospodyń nie trzeba było jednak długo czekać. Końcowy rezultat mówi zresztą sam za siebie. Ewa Pajor wraca do Polski. Ma ważną misję do wykonania A wspomnianą Ewę Pajor czeka teraz ważna podróż do Polski. "Biało-Czerwone" 21 lutego zainaugurują współzawodnictwo w Lidze Narodów kobiet. Na Polsat Plus Arenie w Gdańsku podopieczne Niny Patalon podejmą Irlandię Północną. Obiekt w Trójmieście dobrze kojarzy się naszym kadrowiczkom. To właśnie tam zagrały zwycięski baraż z Austriaczkami o miejsce w nadchodzących mistrzostwach Europy (1:0 u siebie i 1:0 na wyjeździe). Wcześniej rozprawiły się natomiast z Rumunkami (4:1 u siebie, 2:1 na wyjeździe). FC Barcelona - Madrid CFF 5:1