Kiedy w trakcie eliminacji do zbliżających się mistrzostw Europy zapadła decyzja o zwolnieniu Fernando Santosa, cała piłkarska Polska czekała na ogłoszenie nazwiska nowego selekcjonera kadry narodowej. Ostatecznie wyścig o to stanowisko rozstrzygnął się między Markiem Papszunem a Michałem Probierzem i to ten drugi otrzymał szansę poprowadzenia reprezentacji. Papszun gorzko o decyzji Kuleszy: Brałem udział w czymś, co de facto nie istniało W gorzkich słowach do decyzji Cezarego Kuleszy odniósł się na początku lutego były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, twierdząc, że wybór był ustawiony i w rzeczywistości nie miał żadnych szans na zostanie trenerem Biało-Czerwonych. - Nie pierwszy raz wybierał selekcjonera drużyny narodowej, a do jakich wyników te wybory doprowadziły, widzimy. Nie wyszliśmy ze słabiutkiej grupy i tylko dzięki przedziwnemu regulaminowi mamy szansę na awans. To nie jest prywatny klub, tylko dobro narodowe i jako kibice oczekujemy wykorzystania potencjału naszych piłkarzy - podsumował. Probierz reaguje na słowa Papszuna: Nie pozwolę, żeby grano moim nazwiskiem Teraz do zaskakujących słów Marka Papszuna odniósł się sam Michał Probierz. I dodał, że o wyborze Cezarego Kuleszy dowiedział się wieczorem, dzień przed jego oficjalnym ogłoszeniem. - Rozmawialiśmy wcześniej o kwestiach sportowych i finansowych. Prezes Kulesza powiedział, że ma też innych kandydatów, z którymi prowadzi rozmowy. To jest normalna kolej rzeczy. Podobną sytuację miałem w dwóch - trzech innych klubach i też wiedziałem, z kim rozmawiają prezesi - zaznaczył szkoleniowiec. Przypomniał też, że przegrany wyścig o fotel selekcjonera kadry narodowej to nie pierwszy taki przypadek w karierze Marka Papszuna, który prowadził już kiedyś rozmowy m.in. z Łotwą. - To jest normalna kolej rzeczy, mają prawo wybrać kogoś innego - podkreślił wielokrotnie Michał Probierz. Tymczasem prowadzona przez niego kadra szykuje się do walki o awans do zbliżających się mistrzostw Europy. Już za niecały miesiąc (21 marca) Polacy zmierzą się w barażu z Estonią. W przypadku wygranej, pięć dni później Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia.