Oskarżony zachowywał się "lekkomyślnie i niebezpiecznie" organizując lot przewożący argentyńskiego piłkarza Emiliano Salę - stwierdził prokurator Martin Goudie. 28-letni Sala zginął w drodze z Nantes do Cardiff, gdzie miał dołączyć do nowego klubu. Samolot Piper Malibu zniknął z radarów kilkanaście minut po starcie i - jak się okazało - wpadł do kanału La Manche. Wcześniej 59-letni David Ibbotson, który był pilotem podczas feralnego lotu, nie zgłaszał żadnych problemów technicznych. Argentyńczyk był czołowym napastnikiem ligi francuskiej, w tym sezonie dla FC Nantes zdobył 12 bramek. Był najdroższym piłkarzem Cardiff City, do którego został sprzedany za ok. 15 milionów funtów. Jak się okazało 67-letni Henderson, doświadczony pilot z Hotham, zatrudnił innego pilota, do którego od ponad roku były poważne zastrzeżenia. Emiliano Sala zginął w katastrofie awionetki <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-nowe-fakty-w-sprawie-emiliano-sali-pilot-nie-mial-odpowiedni,nId,4379920#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome" target="_blank">Nowe fakty w sprawie Emiliano Sali. Pilot nie miał odpowiednich uprawnień</a>Właścicielka małego prywatnego samolotu Piper Malibu Fay Keely, który przewoził Emiliano Salę, potwierdziła w środę, że już w lipcu 2018 roku, prawie siedem miesięcy przed katastrofą prosiła Hendersona, by przestał korzystać z usług Ibbotsona, po dwóch naruszeniach procedur lotniczych zgłoszonych przez brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA). Dzień wcześniej prokuratura skrytykowała Hendersona za przedkładanie rentowności nad bezpieczeństwo, przez to, że zatrudniał pilota, o którym wiedział, że nie ma wymaganych kwalifikacji. Wrak samolotu został odnaleziony 3 lutego przez prywatną firmę detektywistyczną. Cztery dni później policja brytyjskiego hrabstwa Dorset potwierdziła, że zidentyfikowaną ofiarą katastrofy jest piłkarz. Zwłok pilota nie odnaleziono. Rozprawa zaplanowana jest na dwa tygodnie.