Zdaniem szkoleniowca drużyna z Bełchatowa, mimo że jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji, to patrząc na indywidualne umiejętności piłkarzy, "nie jest to zespół na przedostatnie miejsce w tabeli". "W kilku ostatnich meczach np. z dobrze grającą Lechią Gdańsk mieli duże szanse na zwycięstwo, a jeśli spojrzymy na poszczególnych zawodników, to wielu ma bogatą karierę w ekstraklasie lub za granicą tak jak np. Marcin Żewłakow, którego bym absolutnie nie lekceważył, bo przypominam sobie jego grę w ubiegłym sezonie" - powiedział Lenczyk dodając, że kolejnym atutem bełchatowian będzie powracający do składu Dawid Nowak. W sobotnim spotkaniu w drużynie Śląska na pewno zabraknie kontuzjowanych Spahica i Sztylki, ale Lenczyk będzie miał do dyspozycji trzech napastników - Holendra Johana Voskampa, Argentyńczyka Cristiana Diaza i Łukasza Gikiewicza. "Każdy z nich jest obecnie w innej formie i dopiero przed meczem zadecydujemy o tym, który z nich zagra, bo raczej nie wystąpimy z dwoma napastnikami" - zapowiedział Lenczyk, który nie musi się także martwić o kontuzje w linii obrony. "Mimo kilku poważnych błędów w meczu z Polonią Warszawa, nad którymi pracowaliśmy już na treningach, widać, że Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak czy powracający po urazie Rok Elsner są w dobrej dyspozycji. Piotr Celeban, Tadeusz Socha i Mariusz Pawelec także nie dają się wypchnąć z pierwszej jedenastki. Jeśli zawodnikom zależy na wyniku tak jak mnie, to jestem spokojny" - mówił trener. Na mecz drużyna Śląska wyjedzie w piątek rano, ale na trening i nocleg zatrzyma się pod Bełchatowem. Początek sobotniego spotkania zaplanowano na 13.30. Śląsk z dorobkiem 19 punktów jest obecnie liderem w tabeli Ekstraklasy. Bełchatów, który ma na koncie 5 pkt, zajmuje 15. miejsce.