Po 24 latach "Oro Profesoro" wraca do Dundee na mecz. Ponownie jako trener Śląska Wrocław i ponownie w ramach europejskich pucharów. Szkoccy dziennikarze z zaciekawieniem wypytywali 69-letniego szkoleniowca o wrażenia z wcześniejszych pobytów na Wyspach. - Nie spodziewałem się złośliwego pytania na początek. Oglądając mecze z rundy wiosennej mogę powiedzieć, że niewiele się tu zmieniło - lapidarnie podsumował szkocki obiekt "Dziadek", który wyraźnie był zmęczony podróżą. - Podróż była niełatwa z uwagi na to, że musieliśmy wcześnie rano udać się w podróż. Samolot miał międzylądowanie w Dusseldorfie. W sumie podróżowaliśmy przez osiem godzin. Czy będzie to miało wpływ na naszą podróż? Nie wiem. Przyjechaliśmy na tyle wcześniej, żeby zawodnicy mieli czas odespać. Nie sądzę, abym po meczu narzekał na podróż bez względu na wyniku. Byłoby to szukanie wymówki. I mam nadzieję, że piłki też nie będą powodem do narzekań. Opinia menedżera Houstona była dla mnie zaskakująca. Nie sądzę, żeby były one za małe lub za duże. Nie tylko w polskiej lidze gra się tymi piłkami - dodał. Największą zagadką we wrocławskim zespole przed czwartkowym spotkaniem jest występ Cristiana Omar Diaza, które poprzednie spotkanie opuścił z naciągniętym mięśniem. - Decyzję w sprawie zdrowia Diaza podejmie lekarz tuż przed samym meczem. Mam dwie możliwości w razie nieobecności Argentyńczyka, ale najpierw dowiedzą się o tym zawodnicy - tajemniczo opowiadał Lenczyk. Lekarz wrocławskiego klubu, Wojciech Sznajder w rozmowie z INTERIA.PL powiedział, że argentyński snajper jest już do dyspozycji trenera. - Powinien być gotowy do gry - zapewnił nas. - My jesteśmy na etapie realizacji taktyki z zawodnikami, którzy są w klubie. Ponieważ w ostatnich kilku miesiącach zmieniło się kilku zawodników, staramy się nie burzyć tego co dobre, lecz kontynuować taktykę, która dała nam wicemistrzostwo Polski. Czeka jednak nas teraz mecz europejskich pucharów, więc przewiduję pewne zmiany - tajemniczo zapowiedział szkoleniowiec wrocławskiej ekipy. Trener Lenczyk, zapytany przez dziennikarza INTERIA.PL o ocenę szans na awans, odpowiedział w swoim stylu: - Jestem synem profesora matematyki, znam się na procentach, ale w piłce nożnej można popełnić błąd typując wynik procentowo. Prawdopodobnie kibice Dundee United uważają, że ich szanse na tę chwilę wynoszą 99 procent - dodał. - Uważam, że wynik czwartkowego spotkania jest kwestią otwartą. Wierzymy, że to my przejdziemy do kolejnej rundy. Być może opinia, że lepiej gramy na wyjazdach wynika z obserwacji meczów Śląska - zakończył opiekun wrocławian. Konrad Kaźmierczak, korespondencja ze Szkocji Zapraszamy na relację na żywo z meczu Dundee United - Śląsk Wrocław!