Partner merytoryczny: Eleven Sports

Omonia tłumaczy się ze skandalicznego transparentu. Absurd. Zero przeprosin

W czwartkowy wieczór Legia Warszawa zawitała do Nikozji, aby tam zagrać swój czwarty mecz w ramach Ligi Konferencji Europy. Rywalem była tamtejsza Omonia. Po tym spotkaniu najwięcej mówi się jednak nie o dobrej grze zespołu prowadzonego przez Feio, a skandalicznym transparencie, który pojawił się na trybunach. Klub próbuje się tłumaczyć, wytaczając kuriozalne argumenty.

Kibice Omonii Nikozja
Kibice Omonii Nikozja/Wojciech Dobrzynski/Newspix

Legia Warszawa w Europie nie zbudowała sobie dobrego wizerunku, jeśli chodzi o to, co dzieje się na trybunach. Fanatyczni fani, którzy potrafią stworzyć niezapomnianą atmosferę w UEFA są bardzo dobrze zapamiętani i czasem za najmniejsze przewinienia "Wojskowi" otrzymują kary, które przy innych klubach byłby wręcz niemożliwe. W związku z tą reputacją kibice zespołu ze stolicy Polski muszą nieustannie uważać w każdym miejscu Europy. 

W miniony czwartek Legia wybrała się do Nikozji, aby tam zmierzyć się z Omonią w ramach piątej kolejki Ligi Konferencji Europy. Na trybunach stadionu gospodarzy pojawił się skandaliczny transparent, który doprowadził do wielkiego oburzenia u kibiców i stanowczej reakcji samego klubu z Warszawy, czy nawet prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. "17 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę" - tak brzmiało hasło, które widniało na trybunach. 

Omonia reaguje na skandal. Kuriozalny komunikat

"Skandaliczna oprawa kibiców Omonii Nikozja zaprezentowana podczas wczorajszego meczu miała na celu zakłamanie prawdy. W imieniu społeczności Klubu oraz osób, które poświęciły swoje życie w walce o wolność Warszawy i Polski, natychmiast po zakończeniu meczu zwróciliśmy się do Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) z żądaniem stanowczej reakcji" - przekazała Legia w swoich mediach społecznościowych. Niebawem pojawiła się odpowiedź gospodarzy. 

"W związku z banerem wywieszonym przed rozpoczęciem wczorajszego meczu z Legią zwracamy uwagę na następujące informacje: Od dawna stoimy przy naszej pozycji, że co roku i w każdym meczu przyjmujemy i promujemy banery, które nie mają treści politycznej. Nie byliśmy świadomi treści tego baneru, ponieważ na spotkaniu organizacyjnym między wszystkimi zaangażowanymi, rankiem w dniu meczu, zostaliśmy poinformowani o banerach o różnej treści, na które uzyskano niezbędną zgodę UEFA" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu. 

Co ważne, w komunikacie klubu nie padło słowo "przepraszam", które mogłoby nieco zmienić pogląd kibiców i ekspertów na całą tę skandaliczną sytuację, do której doszło w czwartkowy wieczór podczas meczu czwartej kolejki Ligi Konferencji Europy. 

Imponująca wygrana Legii! Polsat Futbol Cast z Nikozji/Polsat Sport/Polsat Sport
Piłkarze Legii Warszawa/PAP/Piotr Nowak/PAP
Ryoya Morishita świętuje zdobycie bramki/Piotr Nowak/PAP
Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa w Lidze Konferencji/PAP/EPA/ANTONIO BAT, PAP/Piotr Nowak/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem