Kilka lat temu zniknęłaś z radarów kibiców. Co się z Tobą działo? Studiowałam w college’u w USA. Byłam tam przez cztery lata, choć początkowo miałam zostać tylko rok. Jednak spodobało mi się, miałam przekonanie, że się tam rozwinę. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję, bo sporo się nauczyłam, choć musiałam też dużo poświęcić. I to również rzeczy związanych z piłką, bo byłam świadoma, że grając tam, nie będę występować w reprezentacji. A co studiowałaś? I jak to się stało, że trafiłaś do amerykańskiej uczelni? Studiowałam komunikację w mediach. Kiedyś podczas turnieju w Niemczech z reprezentacją U19 trener z USA napisał po meczu do mnie, że podobał mu się mój występ i wtedy pomyślałam, że może warto byłoby spróbować się tam przenieść. Miałam oferty z Niemiec, ale nie byłam przekonana, że to są kluby, w których bym się piłkarsko rozwijała. Dlatego zdecydowałam się na transfer do Stanów. W końcu zdecydowałaś się wrócić do Europy. Dlaczego wybrałaś FC Zurych? Były inne oferty? Miałam też inne oferty, ale chciałam grać albo w Bundeslidze, albo w innej najwyższej klasie rozgrywkowej. Oferta z FC Zurych była najlepsza, bo patrzyłam też w przyszłość. Wiedziałam, że to klub, który walczy o trofea i gra w Lidze Mistrzyń. A to droga prowadząca do powrotu do reprezentacji Polski, bo taki był mój cel numer jeden. Od czasu Twojego debiutu minęło pięć lat. Śledziłaś wyniki reprezentacji? Tak, cały czas śledziłam wyniki reprezentacji, sprawdzałam, kto jest powołany i co się dzieje wokół kadry. Mam też kontakt z koleżankami z drużyny, np. z Nikolą Karczewską. Przez czas, kiedy grałaś w USA, ktoś z kadry się z Tobą kontaktował? Tak, kiedy Nina Patalon, która zna mnie jeszcze z kadry do lat 17, została trenerką reprezentacji, dostawałam od niej wiadomości. I to też sprawiło, że wróciłam z USA, bo normalnie planowałam zostać tam jeszcze dwanaście miesięcy. Jednak kiedy dostałam wiadomości od selekcjonerki i jej asystenta, pomyślałam, że pojawia się szansa na powołanie i zdecydowałam, żeby jednak nie zostawać w Ameryce piąty rok. Czułam, że jeśli teraz nie zrobię tego kroku i nie wrócę do Europy, to może już nigdy nie dostanę szansy występu w reprezentacji. Wychowywałaś się w Niemczech. Miałaś szansę występu w tamtejszej kadrze? Była jedna okazja, kiedy chcieli mnie powołać, ale to miała być tylko konsultacja. Jednak ja wiem, że chciałam grać dla Polski. Może wychowałam się w Niemczech, ale jestem Polką. Cała moja rodzina, moja kultura, jest z Polski. I wiedziałam, że nie chcę reprezentować Niemiec. Wróciłaś do Europy i co dalej? Planujesz następny krok? Jest jakiś wymarzony klub, w którym chciałabyś zagrać? Najbardziej chciałabym zagrać dla Arsenalu, ale na takim poziomie jeszcze nie jestem. Wiem, że muszę jeszcze dużo nad sobą pracować. Widzę to zresztą w FC Zurych, gdzie nie zawsze gram w każdym spotkaniu. Muszę się najpierw tutaj pokazać, a potem marzyć o większych klubach. Następny krok to może będzie Bundesliga, choć moja aktualna drużyna gra w Lidze Mistrzyń, a to też spotkania, w których mogę zacząć budować swoją karierę. A czym zajmujesz się poza sportem? Masz jakieś hobby? Chciałabym częściej robić niektóre rzeczy, na przykład jeździć na desce, ale unikam tego, bo mogę nabawić się kontuzji. Lubię też pisać, będę szukać teraz praktyk, żeby móc zdobyć doświadczenie i kiedyś pracować w swoim zawodzie. I teraz na tym się skupiam.