We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Arsenalem Londyn, Olisadebe był na ławce rezerwowych (podobnie jak Maciej Bykowski), jednak nie pojawił się na placu gry. - Jeszcze w Atenach trenerzy powiedzieli, że na występ od pierwszych minut nie mam co liczyć - przyznał "Oli" na łamach "Faktu". - Z Panioniosem nie wystąpiłem bo miałem kłopoty z mięśniami, ale to nie ma nic wspólnego z tą starą kontuzją. Teraz wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnia napastnik. 17 listopada Polska zmierzy się w towarzyskim meczu z Francją. Będzie to zarazem pożegnalny mecz Zinedine'a Zidane'a. - Chciałbym wystąpić, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Zależy mi na tym, żeby dobrze wykorzystać ten okres i jak najlepiej go przepracować, nadrobić zaległości w przygotowaniu fizycznym. Wiem, że mecz z Francją to nie byle co, zwłaszcza kiedy gra "Zizou". Z drugiej strony to jednak tylko spotkanie towarzyskie, a ja muszę na siebie uważać. Obiecuję, że na następny mecz reprezentacji przyjadę. Oczywiście, o ile zostanę powołany - wyjaśnił Olisadebe.