Zapewne każdy kibic piłki nożnej chciałby choć raz móc doświadczyć emocji płynących z możliwości oglądania finałowego starcia Ligi Mistrzów na żywo. Niestety bardzo często tego typu przedsięwzięcie wiąże się z dość dużym nakładem finansowym, w którego skład wchodzi nie tylko zakup biletów, ale też konieczność rezerwowania miejsc noclegowych w kraju, który jest organizatorem finałowej fazy najważniejszych zmagań piłkarskich na starym kontynencie. Dużym ułatwieniem jest więc możliwość ubiegania się o status gospodarza imprezy. Nie każdy kraj ma jednak taką możliwość. Do grona tych, którzy o finale Ligi Mistrzów mogą obecnie co najwyżej pomarzyć, zalicza się między innymi... Polska. Finał Ligi Mistrzów nie dla Polski. Tytejsze stadiony nie spełniają kryteriów UEFA Choć przy okazji legendarnego już Euro 2012 w naszym kraju powstało kilka naprawdę imponujących obiektów sportowych, to wciąż żaden z nich nie wpisuje się w kryteria, którymi przy doborze aren goszczących najważniejszy finał europejski pucharów kieruje się UEFA. Z pewnością wiele osób może się zastanawiać, dlaczego tegoroczny gospodarz ostatecznej batalii Ligi Konferencji Europy, Wrocław Stadium, nie może ubiegać się o tego typu zaszczyt. W przypadku LKE wymogi związane z areną organizującą finałowe starcie są bowiem znacznie łagodniejsze. W obydwu przypadkach od obiektów wymaga się standardów obowiązujących w myśl kategorii UEFA 4 (najwyższa kategoria pozwalająca na klasyfikację stadionów piłkarskich przez UEFA red.). Są jednak pewne sztywne reguły, które odróżniają inne rozgrywki od finału Ligi Mistrzów - znacząco różni się wymagana pojemność stadionu. Wrocławski stadion może bowiem pomieścić maksymalnie około 42 tys. osób, czyli aż o około... 18 tys. mniej niż przewidują to minimalne wymagania co do aren, wyznaczanych do roli gospodarza finałowego starcia Ligi Mistrzów. Również to samo kryterium odbiera szansę nieco większemu Stadionowi Śląskiemu. Areny to nie spełniają również innych wymagań, które narzuca UEFA. Jest jednak w naszym kraju obiekt ocierający się o możliwość zorganizowania tego typu imprezy. PGE Narodowy bliski finału Ligi Mistrzów. Wciąż jednak nieco mu brakuje W stolicy znajduje się największy stadion piłkarski, jaki dotychczas powstał w naszym kraju - PGE Narodowy. Pojemność areny, na której swoje mecze rozgrywa reprezentacja Polski wynosi około 58 tys. miejsc. To raptem o 2 tys. mniej, niż dopuszcza to obecnie ustalone przez UEFA minimum. Wydaje się, że tak marginalna różnica umożliwiłaby wybór tego obiektu na gospodarza finału Ligi Mistrzów, tym bardziej, że stadion ten spełnia większość innych wymogów. Historia pokazuje jednak, że w rzeczywistości UEFA preferuje do tego typu zadania stadiony znacznie większe. W obecnej kampanii finałowe starcie Ligi Mistrzów między Interem Mediolan a PSG odbędzie się na bawarskiej Allianz Arenie. Obiekt ten może pomieścić nieco ponad 75 tys. osób. Rok wcześniej to samo spotkanie odbyło się na Wembley, gdzie ilość miejsc dla kibiców wynosi aż... 90 tys. Wyjątek od tej reguły stanowił w ostatnich latach jedynie portugalski Estadio do Dragao, który w swoim wnętrzu może pomieścić około 51 tys. kibiców. Jego wybór był jednak ściśle związany z panującą wówczas pandemią COVID-19, która wykluczyła z tej roli pierwotnego gospodarza - Ataturk Olimpiyat Stadyumu (75. tys miejsc red.). Oznacza to, że wbrew woli tysięcy piłkarskich kibiców z kraju nad Wisłą PGE Narodowy wciąż ma niemal zerowe szanse na stanie się areną, która ugości w swoim wnętrzu finał Ligi Mistrzów.