Ogromne zamieszanie wokół byłego kadrowicza. W mediach burza. "Będę walczył o swoją prawdę"
Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" w środę informowali, że Dawid Janczyk może przebywać w zakładzie karnym. Miał do niego trafić w związku z zaległościami w opłacaniu alimentów. Po publikacji w wreszcie w mediach przemówił sam zainteresowany. Zaprzeczył on doniesieniom, który dodatkowo zagroził skierowaniem sprawy do prawników. Napastnik przebywa w domu, co potwierdziła również jego rodzina.

Dawid Janczyk przez nieco starszych kibiców może być pamiętany z dwóch znakomitych sezonów w Legii Warszawa, z której przeniósł się do CSKA Moskwa. Za granicą nie szło mu już jednak tak dobrze, jak w Polsce. Zdaniem trenerów, którzy mieli okazję z nim współpracować, w zawodniku drzemał ogromny talent. Został niestety zmarnowany przez używki.
Piłkarz zmagał się przede wszystkim z uzależnieniem od alkoholu, przez co szybko został wypożyczony z CSKA Moskwa, a w kolejnych sezonach trafiał do coraz mniej znanych i prestiżowych klubów. Jego kariera w ostatnich latach stanowiła równię pochyłą. W 2022 roku trafił wreszcie do klubu z A Klasy - GKS-u Sadownik Waganiec. Tam też otrzymał wsparcie i pracę w pobliskim zakładzie. Wydawało się, że jego życie powoli wraca na właściwe tory.
W ostatnim czasie Janczyk reprezentował barwy GKS-u Cement Raciborowice. Po pewnym czasie przestał jednak uczęszczać na treningi, a sztab szkoleniowy nie mógł się z nim skontaktować. Sprawę podchwyciły media. Rozpoczęło się poszukiwanie 36-latka.
Zawodnik od kilku dni nie pojawia się na treningach, co eliminuje go z gry w pierwszym składzie GKS-u Cement Raciborowice
Dawid Janczyk zaprzecza doniesieniom mediów
Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" przeprowadzili śledztwo, w wyniku którego udało im się nieoficjalnie ustalić, że Janczyk może przebywać w zakładzie karnym. Zgodnie z ich informacjami miał tam trafić za zaległości w wypłacie alimentów. Szybko się okazało, że te doniesienia nie są prawdziwe. W mediach przemówił sam zainteresowany.
To nieprawda. Dawid nie przebywał w areszcie, jest z nami tutaj, w Nowym Sączu. Oczywiście każdy wie o jego problemach pozaboiskowych i pewnie jest niemałe grono osób, które co jakiś czas chciałyby dowiedzieć się, jak mu idzie walka z nałogiem, ale chciałabym zdementować pogłoski o areszcie
- Ktoś zrobił nam wielką krzywdę. Zastanawiamy się co z tym zrobić. Dawid jest w domu, nie przebywał w zakładzie karnym ani chwili. Jak można było taką informację podać do opinii publicznej? - dodała.
Swojego oburzenia nie krył również Dawid Janczyk. W rozmowie z mediami zapowiedział, że domaga się sprostowania. W przeciwnym razie skieruje sprawę do swoich prawników.
- Jeśli oni tego nie sprostują w przeciągu kilku minut, to sprawą zajmie się moja prawniczka. To jest bardzo przykre. Co gorsze, w artykułach zostały wykorzystane zdjęcia moich dzieci. Nie mam zamiaru pochopnie reagować, ale lepiej, aby to zniknęło, zarówno z Gazety Krakowskiej jak i pozostałych portali, które się powołały. W przeciwnym wypadku będę walczył o swoją prawdę. "Gazeta Krakowska" wykazała się brakiem rzetelności. Jest niewiarygodnym źródłem informacji. W chwili obecnej jestem na kawie w Galerii Trzy Korony i wszystko jest ze mną w najlepszym porządku - cytuje piłkarza "DTS24".
Wiele wskazuje na to, że piłkarska kariera Dawida Janczyka zbliża się ku końcowi. Z powodu opuszczenia treningów został on odsunięty od kadry GKS-u Cement Raciborowice.
Zobacz również:















