SSC Napoli i Juventus zbliżają się do siebie w tabeli Serie A, choć na razie dzieli ich dosyć duża przestrzeń. Widać jednak, że zespół spod Wezuwiusza po zmianie trenera z Waltera Mazzarriego na Francesco Calzonę wyraźnie odżył i prezentuje lepszą piłkę. Kibice Napoli pierwszy raz w tym sezonie, mogą patrzeć na swoich ulubieńców, jak na drużynę, która chce walczyć za siebie na boisku i nie odpuszcza żadnej piłki. Wciąż zdarza się, że brakuje jakości, ale w końcu pojawiła się walka jeden za drugiego. Barcelona zawiodła, Xaviemu puściły nerwy. "To smutny dzień" Odkąd Calzona pojawił się na ławce trenerskiej Napoli, drużyna mistrzów Włoch jeszcze nie przegrała. W tym okresie Napoli kompletnie rozbiło Sassuolo, strzelając aż sześć goli. Niestety jednak w tej odbudowie Napoli nie uczestniczy zbyt aktywnie Piotr Zieliński. Reprezentant Polski bowiem po zakończeniu obecnego sezonu odejdzie z klubu i trener musi myśleć już o tym, co będzie się działo w środku pola po rozstaniu z Polakiem. Zieliński w wygranym meczu z Juventusem pojawił się na murawie w 65 minucie i według Włochów nie był to występ dobry. Włosi przejechali się po Zielińskim. Szczęsny na plus Oceny dla Zielińskiego po tym występie nie są niestety zbyt wysokie. "Kolejny negatywny występ. Wiemy, dlaczego nie wystawiał go Mazzarri i dlaczego nie robi tego Calzona. Sprawia wrażenie, że myślami jest już w Interze" - czytamy w TuttomercatoWEB, które przyznało Polakowi zaledwie piątkę. Nieco lepiej Zieliński został oceniony przez włoski oddział Eurosportu, choć uzasadnienie jest delikatnie mówiąc, mało przekonujące. "Nie strzelał, nie dryblował, nie odczytał ruchów Alcaraza i Chiesy przy golu dla Juventusu" - napisano przy ocenie 5,5. Szóstkę "Zielu" otrzymał od "La Gazetta dello Sport". "Po wejściu na boisko sprawiał wrażenie, jakby to już nie była jego sprawa. Grał zbyt miękko w obronie, ale był zaciekły w ataku i jak cały zespół pragnął zwycięstwa w końcówce. Swoją postawą na koniec odkupił winy po słabym początku tuż po wejściu" - czytamy w uzasadnieniu. Polityk PiS forsował gigantyczną dotację wbrew przepisom? "Nie pójdę za niego siedzieć" Na zdecydowanie wyższe noty po tym występie zasłużył Wojciech Szczęsny, który wybronił nawet rzut karny. Na niewiele się to zdało, ale zawsze warto dopisać sobie taki wyczyn do listy osiągnięć. "W pierwszej połowie był decydujący przynajmniej trzy razy. W końcu puścił gola po strzale Kwaracchelii. Obronił rzut karny Osimhena, ale przy dobitce Raspadoriego był bezradny" - czytamy w TuttoMercatoWEB, które wystawiło Szczęsnemu notę 6,5. Taką samą ocenę Polak otrzymał także od dziennikarzy Eurosportu. "Świetnie zachował się po rzucie wolnym Politano. Nie był już tak skuteczny pod koniec pierwszej połowy przy strzale Chwiczy Kwaracchelii. Być może mógł zachować się lepiej. Obronił rzut karny Osimhena, ale to nie wystarczyło"- napisano w uzasadnieniu.