"Rzuciłem kilka pomysłów na ratowanie tego klubu. Działacze zastanawiają się nad nimi" - powiedział w "Fakcie" Żelazko. "Szkoda, żeby taka firma grała niżej niż w drugiej lidze" - dodał. Obecnie największym problemem Widzewa jest zdobycie licencji na występy na zapleczu ekstraklasy. 30 czerwca upływa bowiem termin przedstawienia wniosków o przyznanie licencji na grę w drugiej lidze, a Widzew ma ogromne długi. Dlatego jednym z pomysłów jest, założenie nowej spółki, która przejmie tylko drobną część zadłużenia po starej. "Mamy deklarację Eugeniusza Kolatora (wiceprezesa PZPN - przyp. red.), że nowa spółka lub stowarzyszenie otrzyma szanse na otrzymanie licencji, jeżeli weźmie na siebie zadłużenie wobec PZPN i jego członków wynoszące około 2 milionów złotych" - stwierdził anonimowo w "Fakcie" jeden z działaczy Widzewa.