Wszystko wskazuje na to, że pozycja Nicoli Zalewskiego w AS Roma wzrośnie w najbliższym czasie. Bunt Polaka ewidentnie się opłacił. Rewolucja w Rzymie W ostatnich dniach dyrektorzy AS Roma musieli poradzić sobie z kwestią kluczową dla przyszłości całego klubu. Chociaż wiązano z Daniele De Rossim ogromne nadzieje, po ostatnich wynikach zwolniono go po zaledwie ośmiu miesiącach pracy. 41-latka zastąpi Ivan Jurić. Już te informacje mogły ucieszyć Nicolę Zalewskiego. Ostatecznie to wraz z powrotem do Wiecznego Miasta De Rossiego rozpoczęły się problemy wahadłowego. Pod wodzą Jose Mourinho reprezentant Polski mógł liczyć na pewny plac, jego następca zaś niemal przyspawał gracza do ławki rezerwowych. To właśnie kwestia 22-latka jest teraz najbardziej palącą dla włodarzy "Giallorossich". A według ostatnich doniesień, Polak ma kolejne powody do zadowolenia. Bunt Zalewskiego się opłacił, AS Roma się ugięła Po tym, jak na początku września Nicola Zalewski odrzucił ofertę z Galatasaray, jego pracodawca się wściekł. Skończyło się na tym, że Polaka wykluczono z dynamiki pierwszego zespołu i nie mógł liczyć na grę. Wszystko zmieniła poważna kontuzja Alexisa Saelemaekersa, który ma wypaść na długie tygodnie. 22-latek zdawał sobie sprawę, że ma przewagę w negocjacjach i media przekazały, że zamierza walczyć o swoje miejsce w składzie. Nicolo Schira przekonywał, że Zalewski nie obawia się rozpocząć prawnej batalii z rzymianami. Wygląda na to, że bunt wahadłowego się opłacił. Ten sam dziennikarz poinformował w czwartek, że AS Roma cofnęła zawieszenie Zalewskiego i niebawem ma być do dyspozycji trenera Juricia. Najbliższym wyzwaniem "Giallorossich" będzie niedzielne starcie z niespodziewanym liderem Serie A - Udinese Calcio. Czas pokaże, czy już wtedy Zalewski wróci na boisko.