Polscy kibice czekali na tę chwilę od dawna. Z doniesień medialnych wynika, że Wojciech Szczęsny, który w początkowej fazie sezonu 2024/2025 zasilił szeregi FC Barcelony, w końcu zdecydował o swojej przyszłości. Polski golkiper ma w planach związać się z katalońską drużyną na kolejne dwa lata. Nie zmienia to jednak fakty, że rola, jaką 35-letni bramkarz będzie pełnił w przyszłej kampanii, wciąż nie jest jasno sprecyzowana. O miejsce w wyjściowej jedenastce "Blaugrany" rywalizuje on bowiem z dotychczasową "jedynką" zespołu - Marc-Andre ter Stegenem. Zresztą samo przybycie Szczęsnego do stolicy Katalonii wiąże się bezpośrednio z Niemcem, a dokładnie kontuzją, które ten doznał na bardzo wczesnym etapie sezonu. Ter Stegen zdążył co prawda powrócić do sprawności fizycznej, jednak jego dotychczasowe występy z pewnością nie dały wyraźnej odpowiedzi, przesądzającej o obecnym stanie rywalizacji między Niemcem a Polakiem. Ter Stegen "lepszy" niż przed kontuzją? "Umie to, czego wcześniej nie potrafił" Oliwy do ognia w kontekście obsady bramki Barcelony z pewnością doleje produkcja, która nie tak dawno temu pojawiła się na stronie internetowej "Barca One". Film zatytułowany "Kapitan powraca" poświęcony jest w całości ter Stegenowi i jego kilkumiesięcznej walce ze skutkami zerwania ścięgna rzepki, którego ten doznał w starciu z Villarealem. W nim to możemy poznać między innymi perspektywę niemieckiego golkipera, począwszy od niefortunnego zdarzenia z września ubiegłego roku. Bardzo ciekawym moment pojawia się jednak w samej końcówce materiału. Otóż umieszczono w niej wypowiedzi członków sztabu "Dumy Katalonii", którzy aktywnie uczestniczyli w procesie "przywracania" bramkarza do pełnej sprawności. Z ich słów wynika, że w niektórych aspektach gry Marc-Andre ter Stegen miał poczynić postępy względem swoich umiejętności sprzed kontuzji. "Na poziomie ofensywnym jest teraz w stanie uderzać więcej. Na poziomie defensywnym radzi sobie lepiej niż wcześniej" - mówił trener bramkarzy Jose Ramon de la Fuente. Podobnego zdania jest również szkoleniowiec przygotowania fizycznego Andres Martin, który stwierdził, że ter Stegen potrafi obecnie rzeczy, których jeszcze kilka miesięcy temu nie umiał. "Potrafi uderzać piłki z własnego pola karnego aż na pole przeciwnika, czego wcześniej nie potrafił. [...] Jego pierwsze kroki są znacznie szybsze niż zakładano" - podkreślił Martin. W wyżej opisywanym materiale pojawił się także dość ciekawy wątek, w którym rolę odgrywa... Robert Lewandowski. Chodzi konkretnie o moment, w którym ter Stegen pobija rekord w ćwiczeniu refleksologicznym należący wcześniej do kapitana reprezentacji Polski. Wciąż nie doczekaliśmy się jasnego rozstrzygnięcia w kwestii obsadzenia pozycji bramkarza FC Barcelony. Zarówno Wojciech Szczęsny, jak i Marc-Andre ter Stegen wydają się być pierwszoplanowymi postaciami zespołu i ciężko wskazać murowanego faworyta do roli "jedynki". Dodatkowo w przestrzeni medialnej pojawiają się doniesienia o możliwości pozyskania przez klub nowego zawodnika, który jeszcze bardziej zaostrzyłby rywalizację panującą w szeregach golkiperów "Blaugrany". Co ciekawe, jeden z "celów transferowych" Barcelony - Emiliano Martinez - był niedawno widziany w stolicy Katalonii.