Sadio Mane przyszedł na świat w południowej części Senegalu. Życie tam nie należy do łatwych, a mieszkańcy utrzymują się głównie z połowu ryb i hodowli bananów. Jako chłopiec dzisiejszy gwiazdor Bayernu grał bez butów i nie zawsze jadł tyle, ile powinien. Jako 19-latek Mane przeniósł się do Francji, aby grać w drugim zespole FC Metz. Jego warunki bytowe znacznie się polepszyły, ale zawodnik nigdy nie zapomniał o swojej małej ojczyźnie. W kolejnych latach wielokrotnie to udowadniał. Sadio Mane to wielki filantrop Sadio Mane występował w FC Metz, RB Salzburg i Southampton, aby wreszcie w 2016 roku dołączyć do Liverpoolu. Wielkim fanem talentu Senegalczyka był trener Jurgen Klopp. Przez 6 lat Mane rozegrał dla "The Reds" 269 meczów, w których strzelił 120 goli. Według doniesień angielskich mediów, skrzydłowy (a ostatnio także napastnik) mógł liczyć na wynagrodzenie rzędu 10 milionów funtów za sezon. Podobne pieniądze ma otrzymywać także w Monachium. Mane to szlachetny przykład piłkarza, któremu tak ogromne sumy nie zawróciły w głowie. Piłkarz nie prowadzi wystawnego życia, a swoimi pieniędzmi dzieli się z rodakami, zwłaszcza z tymi, którzy żyją w jego rodzinnej wiosce Banbali. Kiedy jednak w 2020 roku wybuchła pandemia, Mane przekazał pieniądze także do stolicy - Dakaru. Ponad 40 tysięcy funtów z prywatnego konta piłkarza wpłynęło na rachunek bankowy Senegalskiego Narodowego Komitetu Zdrowia. Sadio Mane przemienił wioskę w miasteczko Za sprawą Mane Banbali z wioski zamieniło się w miasteczko. Piłkarz za własne pieniądze wybudował między innymi szpital. Miał on kosztować około pół miliona funtów. Jak tłumaczył Senegalczyk, miał w pamięci fakt, że jego siostra musiała rodzić się w domu, bo w okolicy nie było żadnej placówki medycznej. Postanowił to zmienić i wybudował szpital. Do tego dołożył jeszcze szkołę - ta inwestycja pochłonęła kolejne ćwierć miliona funtów. Na tym jednak nie koniec. Sadio przyczynił się również do tego, że w wiosce funkcjonują dziś poczta i stacja benzynowa. Postawił także maszt, dzięki któremu w okolicy w końcu działa internet. Poza tym wypłaca każdej z rodzin zamieszkującej Banbali 70 funtów miesięcznie. Nagradza też najlepszych uczniów wybudowanej przez siebie szkoły. Dzieci uzyskujące najwyższe stopnie mogą liczyć na stypendium w wysokości 400 funtów miesięcznie. Ci, którzy chcą z kolei uprawiać sport, otrzymują od Mane koszulki Liverpoolu (a wkrótce pewnie Bayernu Monachium). W rozmowie z ghańskimi mediami Senegalczyk wytłumaczył, skąd w nim tak silna potrzeba dzielenia się swoim majątkiem. - Po co mi 10 ferrari, 20 diamentowych zegarków czy dwa samoloty? Co te przedmioty zrobią dla mnie albo dla świata? Głodowałem i musiałem pracować w polu, przeżyłem trudny czas, grałem w piłkę na boso, nie dostałem edukacji, ale dziś dzięki temu, że świetnie zarabiam w futbolu, mogę pomagać moim ludziom. Nie potrzebuję żyć w luksusie. Wolę, aby ludzie dostali część tego, co życie dało mnie - mówił Sadio Mane. Jakub Żelepień, Interia