- Ma świetne warunki fizyczne, jest sprawny, rozumie grę czwórką obrońców w bloku, ale nie przyglądałem mu się dokładnie, koncentrowałem się na innych. Zostanie z nami kilka dni - przyznał szczerze trener Dariusz Kubicki. Młody zawodnik został jednak pozytywnie oceniony przez Lucjana Brychczego. Przywiózł go na Łazienkowską menedżer piłkarski Jarosław Kołakowski. Bara grał wcześniej w Croatii Zagrzeb. Dwa lata temu trafił do Valencii, ale nie mógł przebić się do szerokiego składu ze względu na ograniczenia w liczbie zatrudnianych obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. Został wypożyczony do II-ligowego Logrones, w którym występował w podstawowym składzie. - W tej chwili jest do wzięcia za darmo, rozegrał 60 meczów w chorwackiej młodzieżówce - zachwalał Barę Kołakowski. Młody Chorwat ma jeszcze jeden atut - płynnie mówi po angielsku i hiszpańsku. - Mógłby być tłumaczem Manuela Garcii, który nie porozumiewa się w żadnym innym języku niż hiszpański. Ale my przecież potrzebujemy piłkarzy, i to dobrych, a nie tłumaczy - żartował trener Kubicki.