Dwie najwyższe ligi w Norwegii planują 15 czerwca wznowić rozgrywki, które odbywają się w systemie wiosna - jesień i rozegrać 25-30 kolejek do końca sezonu, ponieważ zawieszenie rozgrywek przynosi poważne straty finansowe. Epidemiolodzy uważają jednak, że nie będzie to możliwe, ponieważ do końca roku nie uda się opanować koronawirusa. - To jest sport bardzo kontaktowy, w którym występuje wyjątkowo duże ryzyko zarażenia kropelkowego, a ten wirus właśnie tak się przenosi. Zawodnicy bez przerwy krzyczą, plują i oczyszczają nosy. Przy zmęczeniu rozrzut jest większy, więc nawet bez publiczności na trybunach nie będzie w najbliższych miesiącach możliwości rozgrywania meczów - oceniła profesor chorób zakaźnych Bjoerg Marit Andersen. Jest jednym z największych norweskich autorytetów i najważniejszych ekspertów od chorób zakaźnych i walki z epidemiami, m.in. w latach 2002-03 kierowała w Norwegii walką z epidemią SARS. Dodała, że nawet najbardziej wyrafinowane środki bezpieczeństwa nie pozwolą na rozgrywanie spotkań piłkarskich. - Można założyć, że stadion czy boisko zostaną zdezynfekowane, lecz piłkarze, aby na nim grać, muszą być zdrowi, więc należy ich zbadać przed meczem testami, których wynik nadejdzie już po godzinie, a takich jeszcze nie mamy. Dochodzi częsta dezynfekcja piłki, a gracze powinni biegać w maseczkach i rękawiczkach. Ich stroje powinny być dezynfekowane tuż przed meczem i najlepiej, aby były jednorazowe, tzn. do zniszczenia tuż po meczu. Na wprowadzenie takich środków potrzeba programu, wielu decyzji, finansów i przede wszystkim czasu, a wtedy już liga powinna kończyć rozgrywki, a nie zaczynać... - tłumaczyła. Geir Bukholm z Instytutu Zdrowia Publicznego, odpowiednika polskiego sanepidu, przyznał z kolei, że na razie udaje się stosunkowo dobrze kontrolować przebieg epidemii, lecz nawet jeżeli liczba zakażonych wyraźnie spadnie i pojawi się zgoda na organizację imprez masowych, w tym sportowych, to sytuacja może się szybko wymknąć spod kontroli i doprowadzić do masowej tragedii. - Tu nie chodzi o ratowanie finansów branży tylko zdrowia i życia. Chyba nie wszyscy to rozumieją - wspomniał. Jego zdaniem epidemia jeszcze potrwa długo dlatego.... - Z najwyższą dozą prawdopodobieństwa i stosując zimną kalkulację uważam, że piłkarski sezon 2020 w Norwegii będzie zerowy, czyli bez żadnych meczów - powiedział Bukholm. Epidemia jest poważnym ciosem finansowym w norweski futbol, zrzeszający 192 152 piłkarzy i 73 508 piłkarek grających w 1765 klubach wszystkich szczebli. Władze kraju zakazały organizacji imprez sportowych co najmniej do 15 czerwca. Dotychczas w Norwegii odnotowano około siedmiu tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem i ok. 150 zgonów. Zbigniew Kuczyński