- Klub zatrudnił mnie po to, bym awansował do Premiership. Nikt nie każe mi wstawiać Frankowskiego do składu - dodał szkoleniowiec "Wilków". Frankowski w drugim meczu z rzędu nie znalazł się nawet w meczowej "szesnastce". Fani Wolverhampton domagają się powrotu polskiego napastnika do składu, ale McCarthy jest nieugięty. - Nie interesuje mnie to. Jeszcze raz powtarzam: składu nie będą ustalać ani dziennikarze, ani kibice. Nie pozwolę sobie na to, żeby ktokolwiek wywierał na mnie presję. Nie powiedziałem, że Frankowski jest w słabej formie. Mówiłem tylko, że inni prezentują się lepiej. Bardziej im zależy, dają z siebie więcej na treningach. Od Tomka oczekuję znacznie więcej. Chcę widzieć w każdej akcji, na każdym treningu jego determinację - stwierdził były selekcjoner reprezentacji Irlandii. McCarthy nie jest zaskoczony powołaniem Frankowskiego na towarzyski mecz polskiej reprezentacji z Danią. - Piłkarz w klubie, a piłkarz w reprezentacji, to dwie różne sprawy. Zwłaszcza jeśli mówimy o zawodniku, którego kochają kibice i który w kadrze nie zawodził, bo strzelał gole. Sam byłem selekcjonerem. I też zdarzało mi się powoływać do kadry Irlandii piłkarzy, którzy mieli problemy z grą w klubie. Dlatego nie komentuję powołania dla Frankowskiego. Widocznie Beenhakkerowi jest potrzebny - zakończył McCarthy.